[90] ocena bloga: fotograficzne-opowiesci.blogspot.com


Autorka: Sylvia nisoria
Tematyka: fotografia, natura
Oceniająca: Dhaumaire

Kolejny raz przepraszam za to, jak długo musiałaś oczekiwać na ocenę. Mam nadzieję, że chociaż w najmniejszym stopniu Cię ona usatysfakcjonuje.  
Podoba mi się adres bloga. Jest prosty, ale w sedno pod każdym względem. 
Szata graficzna średnio do mnie przemawia. Nie jest zła ani brzydka, to kwestia mojego gustu. Zaletą jest to, że nie ma żadnych udziwnień, które mogłyby odwracać uwagę od najistotniejszego punktu – zdjęć. Na Twoim miejscu jednak rozejrzałabym się za jaśniejszym szablonem, bo (być może tylko w moim przypadku) to całkowicie czarne tło w połączeniu z szarością pod tekstem odrobinę mnie rozprasza. Możesz też spokojnie zrezygnować z nagłówka i zastąpić go samym napisem. Nie musisz rzecz jasna, to tylko moje sugestie. Teraz też nie jest źle, biorąc pod uwagę, że głównym tematem jest fotografia.

Zakładka blog z muzyką odsyła do piosenki na YouTube. Nazwa wprowadza w błąd, spodziewałam się istotnie bloga.
Swoją drogą, masz złe cudzysłowy. Polskie wykonuje się w ten sposób: alt+0132 („) i alt+0148 (”).
Ach, więc „opowieści” to opis bloga. Przyznam, że pierwsze zdjęcie mnie zachwyciło. Ma w sobie coś magicznego.

Każe Ci zwlekać się z łóżka o horrendalnej godzinie; wędrować w mrozie przez całe szlaki w dzikim lesie, na krańcu świata, gdzie puchną ci ręce; a także wygnać poza granice ojczystego kraju, jedynie z mapą w ręku i szaloną pewnością siebie.
Skoro używasz średników, a także jest zbędne. Jedno ci jest napisane wielką, a drugie małą literą – to jak w końcu?

Daje Ci jednak w zamian najcenniejsze rzeczy, jakie istnieją na tym świecie. Śpiew kosa o zmierzchu. Bratnie dusze. Wspomnienia. Satysfakcję. Szczęście.
Ponieważ wszystkie wartości z wymienionych, począwszy od bratnich dusz, są uniwersalne, śpiew kosa o zmierzchu wygląda przy nich kiepsko. Sugeruje dwie rzeczy. Po pierwsze, że dla każdego człowieka ma on takie samo znaczenie, co oczywiście mija się z prawdą. Po drugie, że reszta natury jest od niego znacznie mniej wspaniała.

Bardzo, bardzo podobał mi się ten opis. Zdecydowanie zachęcił mnie do co najmniej przejrzenia bloga. Emanował tym, co najważniejsze i co zresztą powtarzasz kilka razy: pasją. Momentalnie poczułam ją w Tobie jako autorce. Wielki plus.

Przejdźmy zatem do autorki.
Uwielbiam podróże i wciąż marzę o odkrywaniu nowych horyzontów.
Jednak miejsce, które biorę sobie na celownik, musi spełniać pewne warunki: bronić się walorami dzikiej przyrody i/lub posiadać ogród zoologiczny.
Zrobiłabym to w jednym akapicie. Inaczej jednak wygląda, jakby się wzięło znikąd, nie ma z niczym związku.

Jednak miejsce, które biorę sobie na celownik, musi spełniać pewne warunki: bronić się walorami dzikiej przyrody i/lub posiadać ogród zoologiczny. Od lat każdy, kto ma na tyle dużo odwagi, by wybrać się ze mną do zoo, na koniec wycieczki obwieszcza mi, że powinnam tam zamieszkać (w sumie, nie ma co ukrywać –byłoby o wiele prościej obserwować zachowania społeczne panter śnieżnych). Choć o wiele bardziej marzy mi się mieszkanie na granicy lasów i łąk, gdzie każdego ranka mogłabym wyruszać na bezkrwawe łowy. Los chciał jednak inaczej i co wieczór pozostaje mi słuchanie szumu samochodów; często marzę wtedy o tym, by kiedyś również znaleźć się na trasie i wyruszyć w podróż na miarę „Hobbita”.
Teraz tak sobie na to patrzę i myślę, że jedno jednak by wystarczyło. Zjadłaś spację po myślniku.
Choć tutaj nie pasuje. Nie ma żadnego zdania nadrzędnego, z którym mogłoby się połączyć. 


(...) przyjmując nazwę jarzębatki –ciekawego gatunku pokrzewki, (...).
Znów zjedzona spacja po myślniku.

Sposób, w jaki przedstawiasz siebie i to, co kochasz, jest świetny. Robisz to lekko, z wyczuciem, pokazując najistotniejsze rzeczy tak, że łatwo jest je poczuć i zrozumieć. Jeśli notki okażą się równie dobre, to będzie wspaniale.

Galeria jest bardzo ciekawa i miło sobie ją przejrzeć. Fajnie, że podzieliłaś ją na kategorie, dzięki temu nie ma zamętu.

TREŚĆ
Najpierw zajmę się opowieściami, gdyż, jak pisałaś w zgłoszeniu, to na nich najbardziej Ci zależy. Widzę, że część notek sama będę musiała skategoryzować, bo spis treści sugeruje, że jest ich 13, a ostatnia notka ma już numer siedemnasty. Jeśli decydujesz się na taki rodzaj spisu treści, niestety musisz pamiętać o tym, by go uzupełniać.
Widzę, że jeden z postów – dziewiąty konkretnie – jest zupełnie inny pod względem tematyki. Sugeruję, żebyś zrobiła jakiś podpunkt w spisie treści na notki, które nie są związane stricte z tematyką bloga.
 
1. Grudniowy poranek w lesie
Jest jedna taka pora roku, gdy wędrując lasem, czujemy jakbyśmy wędrowali w miejscu, w którym czas się zatrzymał.
Przecinek przed wędrując oraz przed jakbyśmy.

Niezależnie, czy świat przysypany jest śniegiem, czy wilgotnymi liśćmi, czy ściska go mróz czy płynie z deszczowymi strumykami, zimą wszystko zamiera.
Zabrakło przecinka przed ostatnim czy.

Odnoszę takie wrażenie co roku, a najwyraźniej widzę w grudniu.
Brak powiązania przyczyna-skutek. Widzę nie wiąże się nijak z wrażeniem, które jest głównym tematem zdania. Brzmi, jakby całą resztę roku ostrość obrazu była dla podmiotu znikoma.

Niestety nigdy nie dowiedziałam się czym było owe tajemnicze stworzenie.
Przecinek przed czym.


Tym razem przez całą drogę, od czasu do czasu, po lesie rozchodził się charakterystyczny głos, a zachmurzone niebo przecinała czarna sylwetka.
Bez przecinków ograniczających od czasu do czasu. To nie wtrącenie. Zresztą przez całą drogę jest zbędne, bo ten wniosek nasuwa się sam.

Przez większą część mojej drogi towarzyszyła mi niezwykła cisza.
To zdanie jest trzy dalej i nawet mimo tego, że oddziela je od tamtych fotografia, wciąż rzuca się w oczy powtórzenie słowa droga.

Używasz w pewnym momencie w dwóch początkach wcięć, które rozdzielone są tylko jednym akapitem. To powtórzenie konstrukcji tekstu.

Tekst czytało się przyjemnie. Takie miłe uzupełnienie zdjęć, które zamieściłaś. Te, swoją drogą, naprawdę robią na mnie wrażenie. Choć niewiele się na tym znam, podobają mi się. Ale wracając: post był króciutki, a jednak czułam to, co towarzyszyło opisom bloga i Ciebie samej: pasję. 


4. Moczarowe ze wspomnień
Ostatniego roku, do wspomnianego Królestwa ściągnęło wiele żab moczarowych.
Bez przecinka. Dlaczego królewsko wielką literą? Poprzednio zapisałaś małą.

Miałam to szczęście, że jedno z nich zostało ulokowane niedaleko brzegu.
To brzmi, jakby ktoś je wziął i tam postawił. Może inaczej: brzmi, jakby to był twór sztuczny. Myślę, że  powinnaś zamienić to na stronę czynną, tak, że byłoby wiadomo, że to żaby się tam ulokowały.

Z wody raz po raz wynurzała się i znikała, a to "nóżka", a to pancerz złożony z kilku niebieskich samców, (...).
Niepoprawny cudzysłów.
Pierwszy przecinek zbędny.

Miło się czyta Twoje posty. Podoba mi się zróżnicowane słownictwo oraz to, jak lekko opowiadasz o swoich przygodach. Bardzo podobało mi się określenie konarów jako rąk lasu. Również opis walki ropuchy i żab był interesujący, bardzo barwny. Fajnie czyta się historie towarzyszące robieniu zdjęć, które wstawiasz – a które przy okazji są naprawdę śliczne.

6. Pod gwiazdami
Noo, kochana. Te zdjęcia są przecudowne (i moja słabość do nocnego nieba… Chwila, czy istnieje ktoś, kogo ono nie zachwyca?).


Słońce już dawno schowało się za horyzontem po drugiej stronie jeziora Bełdany, a mały port w Kamieniu powoli, lecz coraz bardziej, zapadał się w mroku nadchodzącej, zimnej nocy.
Podkreślona część zbędna – to logiczne, że skoro się zapadał, to pogrążał się w nim coraz bardziej.

Wiedziałam jednak, że nie wychodzę z tego magicznego świata całkowicie; że pozostaje on nadal na wyciągnięcie ręki.
Zamiast średnika lepiej sprawdziłby się zwykły przecinek.

Jak już wspominałam, nie znam się na fotografii, ale te, którymi raczysz czytelników swojego bloga, są urzekające.

7. Las wieczorny
Las, podzielony na czerń i złoto-czerwień, powoli blednął i stygł ku chłodnym barwom.
To jedno określenie też wystarczy, następne jest niepotrzebne i niepoprawne: nie da się stygnąć ku.

Ciemność coraz bardziej wciskała się w podszyt, „zawieszała” swoje czarne i nieprzeniknione ramiona na krzewach, by w końcu „wylać” się na leśne ścieżki.
Jeśli te dwa wyrazy zapisałaś kursywą, to także metaforyczne ramiona ciemności powinnaś w ten sposób zaznaczyć. Ale jest to zbędne, zabieg stylistyczny jest dobrze widoczny i nie musisz go podkreślać.

Gdy wędrowałam asfaltową drogą, po brzozowym, bagiennym lesie, rozciągającym się tuż przy owej drodze, poniósł się dziwny odgłos.
Pierwszy przecinek zbędny.

Niewątpliwie, ten, kto sądzi, że zna "swój las", a nigdy nie wędrował nocą jego drogami, mocno się myli.
Pierwszy przecinek zbędny. Niepoprawny cudzysłów.
Czekam na zimę; aż mróz wkradnie się cicho pośród pnie śpiących drzew, a światło księżyca srebrzyć się będzie na delikatnym, pierwszym śniegu.
Średnik zastąp przecinkiem lub dwukropkiem. http://sjp.pwn.pl/zasady/;629765 
Niepotrzebna inwersja: będzie się srebrzyć.

8. Tropami Łowcy 
Wysmukłe olchy i wiekowe dęby śniły, a ich królestwo białym płaszczem okryła zima.
Zdanie bardzo ładne. Masz przyjemny styl, od razu czuć ten magiczny klimat. Zauważyłam jednak, że w każdym poście, w którym wspominasz o drzewach, określasz je jako wysmukłe.

Widok olszyny po drugiej stronie rzeczki był wielce zachęcający; już po chwili po przysypanych śniegiem dechach kroczył odważnie dziki kot.
Odważnie kroczył. Niepotrzebna inwersja.
Przemykając, rzucił krótkie spojrzenie ku trzcinowiskom i drzewom w oddali. Trudno było uwierzyć, że za pasmem gęstych trzcinowisk i linią olch, leżała wioska jego największego wroga – człowieka.
Przecinek po olch niepoprawny.

Bystre, kocie oczy powędrowały ku wysmukłym, czarnym pniom olch.
O, widzisz? W tej notce – a przecież to wcale nie tak dużo tekstu – już drugi raz pojawia się określenie wysmukłe w odniesieniu do drzew.

Gdzieś tam powinien znaleźć dobrą kryjówkę, wspaniałą czatownię.
Jedno określenie kryjówki by wystarczyło, a że wspaniała czatownia ma większą moc i jest bardziej szczegółowym opisem, to właśnie zostawienie jej Ci proponuję.

Cóż to za problem dla jego mocarnych, ogromnych łap i umięśnionego ciała, o giętkim kręgosłupie.
Bez przecinka przed o.

Fajny tekst. Szczególnie podoba mi się to, że jest, jak to ujęłaś, sfabularyzowany – w połączeniu ze zdjęciami to robi naprawdę duże wrażenie. Masz taki styl jak w powieści i choć są to krótkie opowiastki, oddają magiczny klimat, który Ty, jako autorka fotografii, czułaś.


10. Polna droga
(...) tak bardzo typowych dla szybkiego miejskiego życia wśród wiecznie-obserwujących oczu.
Dlaczego z dywizem? Nie jest on potrzebny.

Tym razem zdjęcia mają raczej charakter "dokumentacyjny", przez co niepozbawione wad.
Zabrakło . I cudzysłów.

W przygotowaniu posty już stricte opowieściowo-zoologiczne, w tym o łosiach i niezwykłych kotach. ;)
Polecam ujednolicić sposób zapisywania ikon oraz kropki. W poprzednich notkach, które czytałam, znak interpunkcyjny znajdował się za ikonami (no i choć nie ma sztywnych zasad, to dla mnie kropka powinna być przed emotikonami, ale to chyba kwestia indywidualna).

12. Złota Mienia
Och? Dlaczego zabrakło akapitów? W poprzednich notkach były i z tego, co widzę, w następnych także.

Jednak gdzieś między gęstwiną krzewów, kryje się wejście na szlak.
Zbędny przecinek.

Kiedy wędrowiec wkracza na ścieżkę, opuszcza stary, znany mu świat.
Stary nijak tu nie pasuje. W żadnym kontekście się nie sprawdza.

Uwielbiam to, jak żywo przekazujesz swoje doświadczenia. Uwielbiam, w jaki sposób odnosisz się do świata natury. Sformułowanie, że obfite deszcze musiały przynieść jej [rzece] wiele radości ukradło mi serducho.

Wędrując w gęstwinie młodych klonów, moim oczom ukazał się leśny prześwit.
Wędrując, ukazał się? To znaczy, leśny prześwit wędrował – tak by wychodziło. Nie możesz w ten sposób zmieniać podmiotu. Wędrując to imiesłów przysłówkowy współczesny, który informuje o czynności, jak sama nazwa wskazuje, dziejącej się jednocześnie z tą, którą wyraża czasownik główny. Dlatego nie współgra, kiedy chcesz zmienić podmiot (tu z Ciebie w domyśle na leśny prześwit).

Wędrowcze! Jakie szczęście Cię spotyka, gdy wejść możesz na szlak, towarzyszący tej rzece.
Bez przecinka przed towarzyszący. Swoją drogą, szczęście jest wtedy, gdy możesz tam wejść? Przecież to nie jest teren, na który wpuszczają tylko wybranych albo coś w tym rodzaju. Raczej chodziło to, gdy już się wejdzie na ów szlak.

Nie zapominaj - jeśli tylko masz otwarte serce, Mienia odmieni Cię i wydobędzie zagubione piękno.
Zastąp dywiz myślnikiem (alt+0150 [–] lub alt+0151 [—]).


Dzisiaj nieco odmienna muzyka, bo nie z filmu, lecz z gry ;).
Znów zmieniasz zapis kropki z ikoną. Poza tym, po tej kropce zjadła Ci się spacja.

14. Władcy zimy
Nad lasem dawno zapadła już noc; zimny wiatr ucichł wraz ze śmiercią dnia.
No, przyznam, że określenie śmierć dnia jest dość mocne. Brzmi, jakby już na zawsze miała zapanować noc.

Blask srebrzystego księżyca przedarł się przez pędzące po niebie chmury; brązowe oczy zalśniły, kiedy leśne stworzenie podniosło łeb ku niebu.

W oddali po kruchym śniegu, pośród kłębów mgły, stąpał kolejny.
Przecinek przed po kruchym.

Poczułam się trochę dziwnie, tak nagle wyrwana z nocnego świata wilków i przeniesiona w wysokie szczyty, królestwo pantery śnieżnej. Obydwie mi się podobały, choć po każdej z tych historii czuję pewien niedosyt.
Nie rozumiem jednak jednej rzeczy. Najpierw piszesz, że irbis spokojnie spał i opisujesz jego sen, a następnie, że krył się przed śnieżycą. Nie ma żadnego łączącego te dwie sytuacje mostu, jakiegoś przejścia. Piszesz a teraz krył się. Nie zdążył się nawet obudzić – a przynajmniej tego nie zaznaczyłaś.

Przejdę do postów fotograficznych. Choć tu teksty są na tyle króciutkie, że właściwie nie ma czego oceniać… W końcu skupiają się na zdjęciach.


5. Kocie oczy
Młoda tygrysica sumatrzańska Diana.

Przed Diana przecinek lub myślnik.

(...) oznaczającymi śmierć np. dla łowców takich, jak gepard.
Bez przecinka.

11. Leśne motyle
Nie wyjustowałaś części tekstu. Stosujesz również dywizy zamiast myślników.

Wbrew pozorom, niełatwo było się do niego zbliżyć, by wykonać satysfakcjonujące ujęcie.
Bez pierwszego przecinka.
Oprócz tego, co podkreśliłam, w trzeciej linijce od dołu zabrakło przecinka przed jak.

13. Jesienne tygrysy

Jednakże dzisiaj zamierzam pokazać Wam te drapieżniki w nieco nietypowej scenerii, choć jak dla mnie nie mniej pięknej, co indonezyjska, gęsta dżungla – polskiej, złotej jesieni.
Pierwszy przecinek zamieniłabym na myślnik, dzięki czemu powstanie poprawne wtrącenie, a polskiej, złotej jesieni nie będzie wyglądało na oderwane od reszty. Co nie jest równoznaczne z niż, a z kontekstu wynika, że chodziło Ci o to drugie.

(...) potężnych i zwinnych Dandysa i Denara, (...).
Jedno z i zamień na oraz. Dzięki temu unikniesz powtarzania w kółko tego spójnika.

Sama Diana żyjąc wraz z dwójką braci, którzy szybko wyprzedzili ją w rozwoju fizycznym, musiała wykazywać się nie lada sprytem, aby nie zostać stłamszoną i zdominowaną podczas wspólnych zabaw. Niebieskooka Diana była jak cicha woda (...).
Nie zmieniłaś podmiotu, a zatem nie musisz go powtarzać.

16. Czeski sen zaklęty w piórach
Wraz z końcem września, roku 2015, (...).
Pierwszy przecinek zbędny.

Fajnie, że podlinkowałaś te egzotyczne nazwy kotów. Miłe, że myślisz o tych bardziej leniwych czytelnikach… Takich jak ja, na przykład.

Przechodziłam sobie kolejnymi alejkami, drżąca jeszcze z wrażenia obserwacji oncilli* (...).
Z wrażenia obserwacji brzmi, jakbyś wtedy wciąż miała wrażenie, że patrzysz na kota. Myślę, że chodziło o wrażenia po obserwacji.

Ołomuniec nie skrywał spektakularnych niespodzianek, jak Ostrawa, ani nie był bajką niczym Praga.
Bez przecinków.

Ołomuniec miał właśnie kilka takich wielkich, ptasich wolier.
Bez przecinka; epitety nie są równoważne.

Pierwsza, luźna myśl: drapieżnik.
Jak wyżej.

Dwie sylwetki, charakterystyczne dla sokołów, odcinały się od bijącego w oczy błękitu.
Bez przecinków.

Wprowadziłam nowy układ - czy posty są bardziej przejrzyste, (...).
To, o czym mówiłam już wcześniej: zastąp dywiz myślnikiem (czasami robisz te drugie, czasem te pierwsze – dlaczego? To jeszcze bardziej niechlujne). Swoją drogą, jak dla mnie posty bez tych większych przerw były jednak lepsze, ale taki układ też nie jest zły.

16. Małe jest... rude. Ostrawskie „kolibry”
Najwyraźniej widać to na zdjęciach – tych, z zamrożonym ruchem; (...).
Zbędny przecinek. Tak ogółem to wiadomo, że zdjęcia są statyczne, nie musisz tego mówić.

Najwyraźniej widać to na zdjęciach – tych, z zamrożonym ruchem; na żywo te malutkie stworzenia są zbyt szybkie, zwrotne i zwinne, by ludzkie oko mogło wyłapać takie szczegóły; dopiero na zdjęciu widać potęgę pracy mięśni.
No, ale żeby wtrącenie ograniczać średnikami to się jeszcze nie spotkałam! Pomysł oryginalny, ale tak się nie robi. Zamień je na przecinki, myślniki lub nawiasy.

(...) – rozmiary, żywotność, zwinność (i piękność przy okazji) – (...).
Piękno. Piękność to raczej określenie pięknej kobiety (a ew. zwierzęcia itd.).

Ach, jakie te koty są śliczne! Miód na serce.

17. Nowe pokolenie
Post niewyjustowany.

(...) ale za to ich dwu-, góra, pięcio-letni żywot wypełniony jest wielką aktywnością.
Pięcioletni. Dywiz w przypadku dwu- stosujesz tylko dlatego, żeby nie robić powtórzenia rdzenia, czyli letni. Sygnalizujesz tym, że urywasz słowo i że część, którą oderwałaś, jeszcze się powtórzy. Ale słowo z tą częścią zapisujesz już bez dywizu.

PODSUMOWANIE
Przede wszystkim coś, co (jako osobę uwielbiającej fotografię przyrodniczą, choć jej niepraktykującej) naprawdę mnie urzekło: zdjęcia są śliczne. Klimatyczne. Szczególnie, kiedy uzupełniasz je swoimi historiami, czy to fabularnymi, czy to opowiadającymi o Twoich przygodach podczas fotograficznych polowań. Koncepcja wymyślania krótkich opowiadań inspirowanych zdjęciami, którymi je okraszasz, jest świetna i całość sprawia bajkowe wrażenie. Masz przy tym bardzo lekkie pióro, z łatwością czyta się posty, które zamieszczasz. Bije od nich pasja, a powieściowy, przyjemny styl sprawia, że udziela się ona czytelnikowi. Oprócz tego masz bardzo bogate słownictwo, a teksty są różnorodne pod względem konstrukcji. Nie miałam poczucia monotonii, gdy czytałam. Działała za to moja wyobraźnia dzięki bardzo obrazowym opisom. Dużo (ale nie za dużo) przymiotników, urozmaicona budowa zdań oraz wielość zabiegów stylistycznych uatrakcyjniają snute przez Ciebie opowieści i opowiastki o własnych doświadczeniach.
Jednak odrobinę kulała strona techniczna. Zdarzają Ci się błędne przecinki, szczególnie w kontekście wtrąceń. Niezbyt często, ale jednak czasem tak, więc temu aspektowi musisz się przyjrzeć.
W części postów stosowałaś kursywę, w części błędny cudzysłów, a w części poprawny, polski. Podobnie było w przypadku dywizów i myślników: w części notek masz je zapisane dobrze, a w części nie. Innym aspektem, na który musisz zwrócić uwagę, jest niekonsekwencja zapisu kropki i ikon. Raz wstawiłaś kropkę przed ikoną, innym razem – po niej. Trzymaj się jednej wersji.
W tej kwestii pozostało jeszcze jedno: czasem podpisujesz zdjęcia malutką czcionką, a czasem taką jak w reszcie posta. Mała prezentuje się dużo lepiej, ale tak ogółem po prostu zachowaj jednolitość. Zyskasz na estetyce postów.

Ogółem blog czytało się szybko i przyjemnie. Ładne zdjęcia, fajny styl, a do tego miła, klimatyczna muzyka urozmaicająca lekturę – że tak potocznie polecę, miodzio. Twoje podejście do tego, co tworzysz, naprawdę mi imponowało i inspirowało mnie, by podobnie gonić za swoimi marzeniami. Niestety, było trochę błędów, a pierwsze wrażenie nie zaliczyłabym do świetnych (biorąc pod uwagę, że szata graficzna wydaje mi się zbyt ciemna i przytłaczająca – z początku przyćmiewa potencjał bloga), dlatego otrzymujesz ocenę bardzo dobrą! Muszę przyznać, że wahałam się między nią a wybitną, jednak nie mogłam zignorować tych drobnostek. Mimo że naprawdę doceniam miłość, jaką wkładasz w fotografie i teksty na Fotograficznych Opowieściach.

Gratuluję i mam nadzieję, że obecna nota końcowa będzie dla Ciebie zachętą do rozwijania się dalej!




5 komentarzy:

  1. Taka drobna uwaga: gdy kliknie się na adres, link przenosi na rzeka-opowiesci.blogspot.com, a nie na fotograficzne-opowiesci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedno ci jest wielką, a drugie małą literą
    Żadne ci nie jest wielką czy małą literą. Jest napisane wielką/małą literą. ;)

    Co płynie z deszczowymi strumykami?
    Świat.

    Słońce już wstało, choć jasność, panująca już na bagnach, nadal do końca nie przebiła się w lesie.
    Przeciek przed panująca zbędny.

    Nope, bo wtedy trzeba wywalić też ten sprzed nadal. Jest poprawnie. // Przecinek.

    Myślę, że zamienienie to na stronę czynną, tak, że byłoby wiadomo, że to żaby się tam ulokowały.
    Myślisz, że zamienienie co...? Urwało ci od zdania.

    Chwila, czy istnieje ktoś, kogo ono nie zachwyca?
    Głupie pytanie. Na pewno jest mnóstwo takich osób.

    Bladł. Blednął to forma przestarzała.
    Lolnope, ta forma nie jest przestarzała, tylko po prostu rzadziej używana. http://sjp.pwn.pl/so/blednac;4415889.html

    Niepotrzebna inwersja: będzie się srebrzyć
    A to dlaczego? Zapewne niała dodać poetyckości – dodała. Więc w czym problem?

    Widok olszyny po drugiej stronie rzeczki był wielce zachęcający; już po chwili po przysypanych śniegiem dechach kroczył odważnie dziki kot.
    Odważnie kroczył. Niepotrzebna inwersja.

    Twoim zdaniem.

    A może z sumatrzańskimi bagnami i śródleśnymi rzekami, gdzie nieuchwytni pręgowani łowcy często polują po zapadnięciu zmroku?...
    Dlaczego wielokropek jest po pytajniku? Powinno być na odwrót.

    http://sjp.pwn.pl/zasady/414-94-5-Pytajnik-zastepujacy-znaki-interpunkcyjne-oddzielajace;629839.html

    To o czym mówiłam już wcześniej:
    Przecinek przed o czym.

    a pierwsze wrażenie nie zaliczyłabym do świetnych
    Pierwszego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o tym:

      jaką wkładasz w fotografie i teksty na Fotograficznych Ocenach
      Opowieściach.

      Usuń
    2. Shun, dzięki wielkie za czujność. Śmiechłam z tych „Fotograficznych Ocen”. Na szczęście w końcu znalazłam chwilę, żeby popoprawiać babole.

      Usuń