Adres: NevermindFactory
Autorka: Łosiek
Tematyka: blog o tematyce „DIY”
Oceniająca: Skoiastel
Wchodzę. I tak sobie przewijam tego bloga, i
rozglądam się dokładnie po jego zakamarkach, a w moim umyśle już zdążyła
wykiełkować zupełna neutralność pozbawiona jakichkolwiek emocji względem cech
bloga, które powinny jakoś przyciągnąć moją uwagę na dłużej, a niestety nie
udała im się ta sztuka. I, owszem, ma na to wpływ szata graficzna.
Blog swoim układem przypomina mi rozwiązanie, z
którego skorzystałam na swoim blogu www.skoiastel.blogspot.com, przy czym mój blog to
zakątek dla zainteresowanych moimi ocenami oraz sposobem, w jaki je tworzę. Ty
natomiast – mimo iż, zupełnie jak ja na swoim blogu, wielokrotnie wspominasz, że jest to Twój kawałek Internetu, w którym chcesz podzielić się swoją pracą – pracujesz na dużo większą,
masową skalę. Twój blog służy do opisywania pracy i pasji oraz elementów
życia prywatnego (jest więc to również odmiana pamiętnika/dziennika). Wygląd
jest estetyczny i typowy dla portali usługowych jak szabloniarnie, ocenialnie,
analizatornie, a jednak nie wyróżnia się niczym, nie zachęca i po nim samym od
razu nie można wywnioskować, o czym właściwie jest Twój blog. Tak więc błądzę
po nim bez szczególnych emocji.
Trzeba przyznać, że szablon sam w sobie jest
poprawny, minimalistyczny i schludny. Ma estetyczne menu, w którym łatwo się
rozeznać, a dodatkowe gadżety nie przeszkadzają w odbiorze postów, nie
odwracają uwagi od najważniejszej części bloga. W oczy rzuca się treść, a
strona graficzna i oczywiście wszystkie duperele na podstronie nikną w oddali.
Mój stosunek do tego jest zupełnie ambiwalentny. Z jednej strony mierzi mnie
nuda, bezosobowość i chłodna kolorystyka oraz ta wklejona chmurka nad
kominem z literki „I” w nagłówku. Wykorzystana czcionka i zastąpienie litery
„O” kołem zębatym oraz stworzenie z „I” komina są naprawdę fajnym pomysłem, ale
dużo lepiej prezentowałaby się chmurka cartoonowa. Do
wymyślnej, karykaturalnej i zupełnie bialuśkiej czcionki nie pasuje chmurka
szara, wycięta z widokówki. Realistyczna. Wtedy napis też musiałby być w myśl
tej zasady realistyczny. Te dwa elementy kolidują ze sobą.
Z drugiej strony mam do czynienia z blogiem, w
którym minimalizm i prostota niewątpliwie są zaletami profesjonalistów. Na
Twoim miejscu rozejrzałabym się po szabloniarniach. Autorki szablonów na pewno
będą wiedzieć, czego dokładnie brakuje szacie graficznej. Na pewno też
zaproponują Ci skorzystanie z wielu efektownych kodów, które wyjustują i
urozmaicą zakładki menu oraz sprawią, że blog nie będzie prezentował się
sztampowo. Moim zdaniem jest to kwestia kolorystyki, proporcjonalności i monotonii.
Bardzo harmonijnie, a przecież to ma być fabryka! Tu się musi coś dziać!
Po podsumowaniu tego elementu utwierdzam się w
przekonaniu, że blog do schrupania jest zapewne na raz, na szybko i bez
czkawki.
TU MNIE
ZNAJDZIESZ
(…)jest to
taki wgląd do moich starych prac, robiłam to wszystko zanim zaczęłam malować
ubrania(…) – przecinek
przed „zanim”;
(…)taką
gdzie nikt nikogo nie odsyła do farbek plakatówek i kleju szkolnego(…) – przecinek przed
„gdzie”;
Jak mi się
przypomni - albo urodzi - coś więcej, to
będę wrzucać :)
Zamiast dywizu (-) zastosuj półpauzę (–) bądź
pauzę (—). Półpauzę otrzymasz, wpisując kombinację: alt + 0150. Kombinacja dla
pauzy to: alt + 0151. Możesz również uzyskać ją, robiąc spację po wyrazie
(stojącym przed dywizem) w programie Microsoft Word – jeśli tam wpierw piszesz
swoje prace.
Jest faktycznie tak, jak uprzedzałaś – dużo tu
odnośników, ale każdy treściwie opisałaś. Osobiście podziwiam, że udzielasz się
na tylu różnorakich portalach.
O MNIE
szeroko
pojętym - maluję na koszulkach – półpałza to nie myślnik;
robię też najróżniejszą biżuterię, ostatnio też param się też trochę
szyciem na maszynie – powtórzenie;
"najpoczątsze
początki", "otwarty umysł", "przybudówka" – poprawny, polski
cudzysłów wygląda tak: „(…)”. Za pomocą klawiatury numerycznej: lewy alt + 0132 („), lewy alt + 0148 (”).
Ogólnie
rzecz biorąc robię to – brak przecinka;
Tym, co
pokazuję tutaj zainteresowałam się dwa lata temu – brak przecinka;
wtedy też
założyłam Fanpage(...)Sam blog powstał tak naprawdę jako taka
"przybudówka" do fan page'u – bądź konsekwentna w stosowaniu jednego zapisu:
KLIK. / odmiana tego słowa: KLIK (fanpage'a)
Opis jak opis. Kilka zdań o sobie wyjaśnia
najważniejsze kwestie związane z prowadzeniem bloga oraz z tym, czym się
zajmujesz. Niczego mi nie brakowało, ale i nic nie zrobiło na mnie jakiegoś
szczególnego wrażenia.
ZAMÓWIENIA?
Po co Ci ten znak zapytania w tytule?
Na tej podstronie zaznaczyłaś, że do maja nie
przyjmujesz zamówień. Ale już mamy sierpień, więc wszystko jest okej i możesz
usunąć tę nieaktualną informację? Czy jeszcze nie jest okej, ale nie chciało Ci
się aktualizować terminu?
Jeśli
pomysł mi się spodoba – ok(…) – dywiz to nie myślnik;
Chętnie
przyjmę. Jeśli spodobało Ci się coś, co opublikowałam na blogu, bądź masz jakiś
własny pomysł, zgłoś się do mnie. – Przecinek przed „bądź” zbędny. Osobiście połączyłabym te zdania ze
sobą, np.: jeśli spodobało Ci się coś, co opublikowałam na blogu bądź masz
jakiś własny pomysł, zgłoś się do mnie, a chętnie przyjmę zgłoszenie;
ale
prędzej, czy później i tak wylądujemy na Facebooku – przecinek zbędny; a
jeśli potencjalny kupiec nie ma Facebooka, to gdzie z nim wylądujesz?
robię je
wykonując do każdego osobny szablon z folii – przecinek przed
imiesłowem „wykonując”;
żebyś Ty
wiedział/a skąd ją można pobrać – przecinek przed „skąd”;
WSPÓŁPRACA
Sytuacja taka sama jak powyżej – nie
zaktualizowałaś daty? A może zapomniałaś o usunięciu nieaktualnej notki? Swoją
drogą bardzo dobry wpis. Piszesz, czego wymagasz od osób, z którymi byłabyś w
stanie podjąć współpracę. Wszystko jest klarowne – nie mam więcej pytań.
jeśli tak
- poszukam kolejnych – dywiz =/= myślnik. Pod tym względem przejrzyj całą zakładkę,
bo ten przykład nie okazał się jedynym;
Szukam
osoby, która pisze z pasją i oddaniem i naprawdę INTERESUJE SIĘ tym, co robi. – Coś Ci się niefajnego stało z „Ę” (widoczne na blogu);
'posta
próbnego' –
zły cudzysłów.
WPISY
W początkowych brakuje Ci akapitów. W pierwszym trochę
pomarudziłaś, że trzeba jakoś zacząć i kompletnie nie wiesz, jak do tego
podejść, ale udało się. Konwenanse masz już za sobą i w kolejnym poście
przedstawiłaś trzy koszulki – fakty udokumentowałaś zdjęciami i anegdotami do
każdej z nich. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że prowadzenie takiego bloga
przy Twoich możliwościach i umiejętnościach jest genialnym pomysłem, bo chociaż
na FB możesz przedstawiać swoje prace, to tutaj możesz opisać je dłużej i
przedstawić nam historię każdego swojego dzieła. A jest faktycznie co
podziwiać. Pozwolisz, że w ocenie umieszczę kilka odnośników do wymysłów Twojej
wyobraźni, które najbardziej przypadły mi do gustu? Będzie to nie tyle forma
reklamy, co ukłon w Twoim kierunku, gdyż na widok niektórych z Twoich prac
reagowałam podobnie:
STEAMPUNK – nie dość, że
opisujesz anegdoty z życia wzięte, to jeszcze kształcisz w kierunku
artystycznym. Nigdy wcześniej nie słyszałam o nurcie, który przedstawiłaś w
notce. Nawet Kryszak potwierdziłby, że przecież każdy musi w końcu mieć swój
pierwszy raz. I ja mój pierwszy raz wspominam dobrze, gdyż nie przedstawiłaś mi
suchych faktów „kopiuj-wklej” z Wikipedii, ani nie uraczyłaś mnie slangiem, z
którym zaznajomieni są jedynie artyści obracający się na co dzień w temacie
sztuki. Nic z tych rzeczy. Wpis jest
przyziemny, pisany językiem prostym, zrozumiałym, ale nietuzinkowym. Nie
oznacza to jednak, że fachowcy będą się nudzić. Twoje prace nakłaniają do
skojarzeń. Twój zegar przypomniał mi o „Trwałości pamięci” Salvadora Dalego.
Na dodatek wpisy posiadają delikatną dozę Twojego
poczucia humoru, wyczuwam Twój optymizm, mimo że nie babram się w
emotikonowej biegunce. Piszesz notki w sposób wcześniej przemyślany, więc mają poukładaną treść. Jest
odrobina historii plus Twoje doświadczenia ze steampunkiem. Nie ma tu miejsca
na żaden chaos – po rozpoczęciu następuje rozwinięcie, zakończenie i puenta, po
której chce się przejść do kolejnej notki i doświadczać, czym jeszcze mogłabyś
urzec swoich fanów.
Jakby tego było mało, temat steampunku, choć nie
poruszany więcej tak dogłębnie, można rozpoznać w kolejnych Twoich dziełach. W
koszulce, na której narysowałaś mózg, przy dolnym szwie można dojrzeć również
jakieś koła zębate i mechanizmy wspomniane w poprzedniej notce. Jakość
wykonanych rysunków robi na mnie szczególne wrażenie, gdyż dostrzec można nawet
cienie, wszystko wygląda tak nietypowo i oryginalnie, że nie pozostaje mi nic
innego prócz pozazdroszczenia Ci talentu.
W tle widać także gitarę. Grasz, czy po prostu
pasowała do zdjęcia?
SŁOŃ,
MOTYLE SKRZYDŁA I WYBIELACZ
ale moje
ego kazało zamknąć się id i pobiegłam do kasy – id?
Pokazujesz swoją pracę krok po kroku. Od czego
zaczynałaś i jaki był efekt końcowy. Żałuję odrobinę, że nie zrobiłaś pierwszej
fotki, zanim koszulka trafiła do wybielenia, byłby to dowód dla tych, którym
brakuje wiary we własne możliwości. Nie wszystko musi wychodzić od razu, ale
trzeba być kreatywnym na tyle, by błędy przekształcać w sukcesy.
Co do spodenek, tak prywatnie odbijając od
oceny, kolega zamoczył kiedyś jeansy w misce wypełnionej Domestosem. Wszystko
się sprało, pozostał tylko biały materiał, gdzieniegdzie czasem podchodził w
róż. Spodnie wykorzystaliśmy do zbierania podpisów na zakończenie roku.
Pamiątka na całe życie :) Mimo doświadczenia z wybielaniem ciuchów, nie wpadłam
na pomysł, by wykorzystać cudowne właściwości Domestosu do stworzenia efektu
ombre. Dziękuję za pomysł.
Koszulka z wikingiem? Kocham. Wygląda jak ze
sklepu, dziewczyno! Dodatkowo zauroczyły mnie niebieskie sznurówki w glanach.
Masz naprawdę doby gust i dobrane przez Ciebie barwy robią wrażenie. Nie tylko w
czasie procesu tworzenia rysunków, ale również interesująco ubarwiasz swoje
wpisy. Nie brakuje w nich przenośni, a zarazem otwartości na czytelnika. Jestem
bardzo pozytywnie nastawiona, bo Twoje wpisy świecą przykładem. Na Twoim blogu odczuwam niesamowity komfort psychiczny, przyciągasz
mnie i nagle przestało mi się spieszyć z pisaniem. A pooglądam sobie jeszcze
troszkę, pozachwycam się…
MECHANICZNA
TRUSKAWKA
Czyżby nawiązanie do „Mechanicznej pomarańczy”?
Jakoś
sobie z nimi poradziłam, pomalowałam całość, bo na elementach breloczka
osadziła się biała substancja (– CaO, czyli tlenek wapnia, wytrąca się z
twardej wody i osadza na figurkach, tworząc brzydki biały osad. Trzeba sobie
jakoś z tym radzić, ja teraz filtruję wodę w specjalnym dzbanku).
Z chemii jestem noga. Ale masz tak przyjemny
styl pisania, że do końca życia zapamiętam wpis o modelinie.
Brakuje mi jedynie informacji, gdzie można
dostać np. masę termoutwardzalną? Wiem, że mogłabym sprawdzić na Allegro. Ale
czy jest ona dostępna dla przyziemnych ludków bez Internetu? W jakich sklepach
pytać o coś takiego?
Twoje prace, jak wynika z moich osobistych
odczuć, jak również wnioskując z komentarzy, powinny mieć odpowiednik cenowy.
Nie myślałaś o stworzeniu galerii oraz cennika? Może wpadnie Ci do głowy kilka
innych pomysłów na zakładki, aby jeszcze bardziej urozmaicić i posegregowac
informacje na blogu? Np. słowniczek lub przybornik, gdzie wypiszesz, z jakich
materiałów korzystać i będziesz je dopisywać po użyciu czegoś nowego? Nie każdy
nowy czytelnik będzie czytał każdy wpis od deski do deski, więc stworzenie
galerii i przybornika na pewno ułatwiłoby niektórym poznawanie Twoich pasji i
rozwijanie swoich, jeśli są podobne.
CAŁY
KARTON? ŻADEN PROBLEM!
wcale nie
tak dużo roboty jak by się na początku wydawało – przecinek przed „jakby", które pisze się łącznie.
KOSZULKA Z
NUMEREM
bo Miśka
nie lubi jak się jej je robi – przecinek przed „jak”;
Swoją drogą, ta koszulka jest świetna. Regularnie jeżdżę na
rolkach i zastanawiałam się ostatnio nad t-shirtem z numerem, lecz jego materiał musiałby
być zupełnie oddychający, na pewno nie ze stuprocentowej bawełny. Napisz mi proszę, czy jesteś w stanie mi coś polecić w takiej sytuacji?
TAK BARDZO
MASZYNA DO SZYCIA! MOJE NOWE PUDEŁKO NA SPINKI.
Zbędna kropka w tytule;
Zbędna kropka w tytule;
"na
nauki" – zły cudzysłów;
w mojej
głowie zrodził się błyskawicznie plan - pudełko na spinki – dywiz =/= myślnik.
LA POEMA
MACABRE. OBRAZY W TRUPICH BARWACH
Pierwszy post, w którym nie tylko mogłam
podziwiać Twoje koszulki, ale również przeczytać Twój wiersz. Jak sama
wspomniałaś na początku wpisu, tematyka „jakaś taka zdechła”. Ale nawet gdy
chcesz zaprosić czytelników na Danse
macabre, to robisz to w sposób zacny
i optymistyczny.
Poza wierszem, którego przekaz odnalazłam. Mamy
trupa. Trup ten zdał sobie sprawę z tego, że jest jedynie trupem i niczym
więcej w swoim nieżyciu już niestety nie będzie. Ma tylko siebie i swoje
kostki, bo całe mięsko wszamią za chwilę larwy. Ładna alegoria przemijania.
Choć nie wiem, co miałaś na myśli, to (moim zdaniem) pisanie wierszy dla samej idei pisania i umożliwienie innym czytelnikom dedukcji oraz samodzielnego
wnioskowania, z czym komu treść się kojarzy, jest dużo przyjemniejsze niż wykładanie
jako autor – jak kawa na ławę – o czym się pisze. I Ty zaspokoiłaś moją rządzę
rozkodowywania, chociaż nie było to wcale trudne. Pisz więcej, pisz częściej,
wrzucaj coś. Na pewno będzie Ci szło łatwiej i będziesz się w tym czuć dużo
naturalniej niż do tej pory, gdy masz dłuższy zastój.
"WE'RE
ON DRUGS", CZYLI "CHODŹ, POMALUJ MÓJ ŚWIAT" INACZEJ.
A) W tytułach nie stawia
się kropek na końcu;
B) Użyłaś złego cudzysłowu.
Spodobało mi się, że do tego posta dodałaś utwór
muzyczny podlinkowany z serwisu YouTube. Dzięki temu mamy łatwiejszy dostęp do
utworu, który niewątpliwie kojarzy się z treścią notki. A nawet do niej
nawiązuje. Aż w końcu staje się dla niej tłem. Stosuj częściej podobny zabieg,
jest on naprawdę dobrze odbierany.
Nie mam pojęcia, jaki to jest pędzelek „0”. Nie
wiem nawet, jak go sobie wyobrazić, bo w żaden sposób go nie
scharakteryzowałaś. Muszę zapytać Wujka Google, choć nie ukrywam, że wolałabym
znaleźć odpowiedź na Twoim blogu i to wcale nie z powodu lenistwa.
ELEGANCJA
W WERSJI MINI
Słodkie to takie i urocze, że aż trudno oko
oderwać.
Dodatkowo czytam te posty i czytam, szukam
błędów, ale albo ich nie ma, albo przestałam zwracać na nie uwagę, gdyż tak
bardzo oczarowała mnie zawartość bloga. I jedno, i drugie niewątpliwie są
plusami.
ŁOSIEK
VLOGEREM + NAJNOWSZY PROJEKT
Pierwszy
filmik nie jest jednak tutorialem - na dobry początek zrobiłam unboxing – niepoprawny myślnik.
tutoriale
na najróżniejsze tematy – to brzmi fatalnie, jak gdyby w tych tutkach znajdowała się
instrukcja prowadzenia rozmów na najróżniejsze tematy (czy coś w tym stylu). Może
lepiej: najróżniejsze tutoriale/tutoriale realizacji najróżniejszych moich
pomysłów. Swoją drogą, dlaczego tutorial, a nie np. samouczek? Co jest złego w
polskim odpowiedniku?
W tym poście znalazłam filmik, który sama
nakręciłaś. Jest to filmik dotyczący Twojej nagrody, którą zdobyłaś w
konkursie, opowiadasz jednak, że w przyszłości planujesz montować również tutoriale,
by inni ludzie mogli się z nich kształcić w dziedzinie DIY. Niesamowicie intryguje
mnie to, że w każdej notce poznaję Cię lepiej. Dostrzegam coraz większą ilość
Twoich talentów oraz coraz mocniej zaczynam podziwiać Twoją działalność. Niewątpliwie
jesteś wszechstronna niczym persona na okładce renesansowego żurnala. Tak,
kobieta renesansu jako określenie pasuje idealnie. Jestem ciekawa, czym jeszcze
mnie zaskoczysz?
KOSZULKA
NA SPOTKANIE BLOGERÓW
padło na
moje ulubione kino wmieście – w mieście;
spojrzałam na zegarek – dwie spacje.
Zastanawiam się, dlaczego w postach
wykorzystujesz czcionkę, która nie obsługuje polskich znaków i te automatycznie
zmieniają się zapisane za pomocą Times New Roman czy innej standardówki? Po dłuższym okresie spędzonym na blogu może to irytować.
Wpis interesujący. Podzieliłaś go na trzy części
i każdą z nich odkrywałaś kolejną kartę opowiadanej historii. Twoje posty są
wciągające, poukładane, przyjemnie się je czyta.
Przeczytałam jeszcze kilka innych notek:
ŁAPACZ
SNÓW DIY - PO MOJEMU. – znów zbędna kropka w tytule, chociaż nie zauważyłam jej w
spisie treści. Gdzieniegdzie brakuje również akapitów w tym poście.
Świetnie, że podajesz obrazkową instrukcję
obsługi zaplatania! Szkoda, że jestem tak leniwa.
SZYBKIE
INFO
z tego, co
widzę to jest na mnie zapotrzebowanie – postaw przecinek przed „to”;
można mnie
na razie szukać raczej TUTAJ i TUTAJ, niż na blogu
– przecinek zbędny.
Summa summarum masz dobry styl literacki. Nie
jest skomplikowany, ale zwykle unikasz kolokwializmów. Wprowadzasz też
odpowiednie słownictwo charakterystyczne i specjalistyczne, z dziedziny Twoich
artystycznych zainteresowań, lecz każde z trudniejszych słów jest wyjaśnione.
Szkoda, że raz i nigdzie indziej, bo nie każdy przeczyta wszystkie posty.
Słowniczek coraz bardziej wydaje mi się dobrym pomysłem. Szczególnie jestem
zadowolona właśnie z tego, co i jak
piszesz. Myślałam, że na tym blogu do poczytania będę mieć niewielką
ilość materiału, ale pomyliłam się w początkowym osądzie, bo każda stworzona
przez Ciebie rzecz wiąże się z pewną historią, którą opisujesz. Nawet gałązka, z której
fragmentów poskładałaś bransoletkę – taki drobiazg, a naprawdę cieszy. Nie
wymagasz też pracy z betą.
Co więcej – dla laika wszystko wygląda dość
wiarygodnie, ze zdjęć można wywnioskować, że każdy projekt tworzysz sama,
zadbałaś nawet o logo bloga na swoich wieszakach. Przy tym śmiem podejrzewać,
że osoba bardziej znająca się na rzeczy niż ja, nie polemizowałaby z Twoją
twórczością. Zyskujesz coraz większe grono fanów, odbiorców i zainteresowanych
Twoim towarem. Na blogu można znaleźć konkursy, wpisy ze zdjęciami swoich prac,
samouczkami, odcinkami vloga, odnośnikami do piosenek i teledysków, wiersze, przemyślenia,
historie. Wszystko w dobrym guście i naprawdę bardzo dobrze wykonane, jeśli chodzi o
jakość.
Cieszę się, bo wreszcie trafił mi się blog,
który przejrzałam z zainteresowaniem, a nie tylko z poczucia obowiązku, chociaż na pewno
rozwinęłabym podstrony, tworząc galerię, listę samouczków, słowniczek itp.
Jestem nadal ciekawa, co będzie się znajdować w następnych notkach i z czystym
sumieniem zacznę obserwować Twojego bloga. Ani przez chwilę nie wahałam się nad
niższą oceną, ponieważ błędy, jakie się pojawiają, są głównie techniczne –
dodatkowo nie są raczej na tyle poważne, aby nie dało się ich wyćwiczyć i
wyeliminować. Ocena nie jest najwyższa przez brak rozwiniętego menu. Jedyne na
dzień dzisiejszy, na czym mogę bazować, to spis treści. To zbyt mało i
ogólnikowo, a tytuły notek nie informują szczegółowo, jakie dane znajdę w
poście. Pomimo ciekawej koncepcji, której nie spotkałam na żadnym wcześniej
odwiedzanym blogu, ale z powodu szablonu, który zupełnie mnie nie przekonuje i
braku rozwinięcia bloga (poza publikowaniem notek), gdy mam do czynienia z taką
profesjonalistką i artystką przez wielkie A, jaką niewątpliwie jesteś, z
przyjemnością ocenię Twój blog na tłuste cztery.
TREŚĆ: 36/40
POPRAWNOŚĆ:
18/20
DODATKI: 3/5
PUNTY
DODATKOWE: 3/5
Za prowadzenie nietypowego,
interesującego bloga, który może być inspiracją dla wielu młodych ludzi.
RAZEM:66/80
OCENA: DOBRY
(82%)
Szczegóły systemu oceniania: KLIK
+
procentowy przelicznik WS: KLIK
Dziękuję Ci serdecznie za ocenę :) Będę pisała ten komentarz w miarę czytania posta, zatem pisząc początek komentarza nie znam jeszcze końcowego werdyktu :P
OdpowiedzUsuńPierwsza rzecz - przypomniałaś mi, że mam coś takiego jak zakładki, i że bardzo dawno nie były aktualizowane - dzięki ziom. Inna sprawa, że ja nie widzę co się stało z "Ę" w zakładce "Współpraca", u mnie wygląda okej. Mogę screena?
Nie gram na gitarze, ani gryf nie należy do prawdziwej gitary. Na blogu zapomniałam chyba o tym wspomnieć, to jest kopia gitary Darona Malakiana, którą swego czasu dostałam od swojego chłopaka na urodziny. Całość wygląda prawie jak ta: http://www.ibaneziceman.net/wp-content/uploads/2012/07/ibanez-iceman-daron-malakian-model.jpg
Kolejna oceniająca, która pyta o id :D Tylko, że Ty mnie za to nie hejtowałaś - brawo dla Ciebie, tu masz linka: https://en.wikipedia.org/wiki/Id,_ego_and_super-ego
W Mechanicznej truskawce faktycznie brakuje odnośnika do masy, a ja głupia nie napisałam, że można użyć równie dobrze szkolnej modeliny. Poprawiłam błąd nieco później i teraz staram się listę zakupów linkować na końcu wpisu.
Jeśli chodzi o oddychający t-shirt to na pewno wtedy nie można malować moją metodą - farby jakich używam nadają się jedynie do bawełny, można też dostać takie do jedwabiu, ale na pewno nie do sztucznych tkanin. W takiej sytuacji mogę Ci polecić poszukanie jakiejś pasującej koszulki (lumpeksy w tej kwestii zdecydowanie rządzą, a w tych większych są też działy z odzieżą typowo sportową) i oddać ją do punktu, gdzie wykonują sitodruk. Wiem, że tego typu miejsca można znaleźć przy sklepach z artykułami dla plastyków, raz znalazłam też takie miejsce przy punkcie ksero. Tylko, że dla nich będziesz musiała donieść projekt, nie wiem czy projektują. Pani w punkcie przy sklepie plastycznym była mocno niechętna w każdym razie.
Jestem zwolenniczką polskich wersji anglojęzycznych słów, ale samouczek kojarzy mi się fatalnie - z serwisem samouczek.pl, na którym kiedyś także publikowałam. Może akurat sam serwis niewiele zawinił, mimo wszystko wiąże się z tym nieprzyjemna historia i zdecydowanie wolę mówić "tutorial"
"Zastanawiam się, dlaczego w postach wykorzystujesz czcionkę, która nie obsługuje polskich znaków i te automatycznie zmieniają się zapisane za pomocą Times New Roman czy innej standardówki? Po dłuższym okresie spędzonym na blogu może to irytować." - oh wait. Nie znoszę tego na innych blogach, więc dbam mocno o to, by u mnie takich wpadek nie było. W czym przeglądasz mojego bloga? Może chodzi o przeglądarkę...
Bardzo cieszę się, że podsunęłaś mi wiele pomysłów na to, jak rozwinąć mojego bloga. Są rzeczy, które po jakimś czasie sama zauważam (np. brak listy produktów, ale w sumie to dzięki Czytelnikom, bo dostawałam masę pytań o materiały, z jakich korzystam), są takie, które może zauważyłabym, gdyby blogów rękodzielniczych było więcej, ale na tę chwilę znam tylko jeden, którym mogę się inspirować: qrkoko.pl, ale ona z kolei rzadko pokazuje swoją twórczość, profil jej bloga jest jednak nieco inny.
Dziękuję Ci za ocenę, błędy i niedociągnięcia, które wytknęłaś z pewnością poprawię, a poddane pomysły postaram się wykorzystać. Komplementy rozpływają się po moim sercu jak ciepły karmel, fajnie się czyta coś poza "fajna koszulka", chociaż takie naturalnie też sobie cenię :P Swoją drogą, polecisz mi jakąś szabloniarnię? Nie mam do nich szczęścia, Twórczyni mojego obecnego szablonu obraziła się na mnie śmiertelnie, kiedy zgłosiłam jej kilka poprawek, to co teraz u mnie możesz oglądać to mieszanka nie do końca satysfakcjonującego mnie szablonu i moich prowadzonych na ślepo batalii z CSSem...
@szalejąca czcionka: ja używam Mozilli i Chrome'a. To właśnie Chrome nie odczytuje polskich znaków w Twojej czcionce. (I stąd też to dziwne Ę w zakładce współpraca).
Usuń@szabloniarnie: od siebie mogę polecić http://zaczarowane-szablony.blogspot.com/, http://panda-graphics.blogspot.com/ i http://wioskaszablonow.blogspot.com/ Na pewno znajdziesz tam szablony, na których czcionki nie będą szaleć, a szabloniarki powinny wziąć pod uwagę Twoje sugestie ;) (chociaż do końca nie jestem pewna, czy WS robi szablony na zamówienie, ale może znajdziesz po prostu coś dla siebie).
Pozdrawiam, Niah.
Hej ;)
UsuńO czcionce napisała już Niah, korzystam z Chrome. Z tym "Id" myślałam, że to literówka. Dziękuję również za informację o t-shircie, na pewno wykorzystam wiedzę.
Jeśli chodzi o szabloniarnię, jestem fanką Jill z Zaczarowanych Szablonów, które wymieniła Niah, ale gwarantuję, że wszystkie inne wymienione szabloniarnie również wyrobiły sobie renomę, szabloniarki na pewno pomogą Ci dobrą radą i zainteresują się Twoim blogiem, chociażby ze względu na tematykę. Nie jest to kolejny blog z fanfikiem potterowskim czy czymś innym, równie często spotykanym. I to chyba Twoja najmocniejsza strona :)
Pozdrawiam!
Do Jill się chyba już odzywałam jeśli dobrze pamiętam. Poszukam. Nie ukrywam, że szata graficzna to jedna z rzeczy, które u mnie najmocniej kuleją, bo - paradoksalnie - zwyczajnie się na tym nie znam, CSS to dla mnie czarna magia, a w kwestii tworzenia grafiki to potrafię robić to tylko rękami, kiedy przychodzi do komputera, to okazuje się, że ręce nagle mam jakieś takie bardziej lewe :P
UsuńNa Wasz adres email została wysłana wiadomość, prosimy o informację zwrotną. :)
OdpowiedzUsuńOdpisano ;)
Usuń