Adres: Oczami
kurdupelka
Autor: Aoi Akuma
Tematyka: pamiętnik/dziennik
Wpierw, czyli dokładnie kilka sekund po
otworzeniu Twojego bloga, do głowy wpadła mi myśl: szału nie ma. Po wczytaniu się szaty graficznej blog spodobał mi się i ma na to też duży
wpływ fakt, że jestem fanką Czarownicy. Ale na cały szablon
nie składa się sam nagłówek. Wszystkie efekty w ramkach są po prawdzie wybitnie
estetyczne. Kolorystyka dopasowana, a czcionka klarowna, lecz też nie wygląda
standardowo. Ktoś odwalił kawał dobrej roboty, tworząc ten szablon. Aczkolwiek
całościowo blog nie wydał mi się perfekcyjny. Nie zapadłby mi w pamięć, gdybym
miała oprzeć całą ocenę na jego okładce. Wśród tylu już przeglądanych na
blogosferze zakątków nie ma w sobie nic wyjątkowego. Jest po prostu
dobry.
Gdybyś miała więcej notek, to archiwum w postaci
proponowanej przez Bloggera wcale nie jest bardzo dobrym pomysłem. Staje się
strasznie rozłożyste i niepraktyczne, bo aby dostać się do przeczytanej już
wcześniej notki, trzeba się ileś naklikać.
O MNIE
Na onecie – Na Onecie;
będąc jeszcze w nauczanie początkowym – nauczaniu;
Muzea, skanseny, ogrody zoologiczne czy
botaniczne nie są mi straszne. – Dziwne, gdyby dla kogokolwiek były straszne. Każdy lubi zoo! To tak jak z Osłem, Shrekiem i Kremówkami. Kremówki są pycha! A zoo nie jest straszne! Muzea i skanseny mogą być dla niektórych strasznie nudne, ale nadal nie uważam, że zwiedza się je z pełnymi portkami.
Jeśli chodzi o nauczanie początkowe – oczywiście zgadzam się, że jest to etap w życiu, w którym każdy z nas niewątpliwie się znalazł. Ale to zdanie n i e b r z m i d o b r z e. Być w nauczaniu? Raczej "kształcić się". I nie musisz wcale uogólniać. Na pewno jesteś w stanie zastąpić tę część dokładnym określeniem: przedszkole tudzież już szkoła podstawowa.
Jeśli chodzi o nauczanie początkowe – oczywiście zgadzam się, że jest to etap w życiu, w którym każdy z nas niewątpliwie się znalazł. Ale to zdanie n i e b r z m i d o b r z e. Być w nauczaniu? Raczej "kształcić się". I nie musisz wcale uogólniać. Na pewno jesteś w stanie zastąpić tę część dokładnym określeniem: przedszkole tudzież już szkoła podstawowa.
Ciekawa podstrona, ale opisana w dość
konwencjonalny sposób. Wprost piszesz, kim jesteś i co lubisz robić.
W poprzedniej ocenie Dafne naliczała ilość „delikatnych” gestów w stronę
Hermiony, a było tego całkiem sporo. Nie pójdę w jej ślady, ale nie starasz
się uzyskać niesamowitego efektu, używając zróżnicowanych określeń. Może nie
miałaś tego w zamyśle akurat na tej podstronie, ale też mam wrażenie, że nie
chciałaś się bardziej postarać. Później się o tym przekonam, gdy zajrzę do
głównych notek. Ale za typowym stylem stoi murem brak lepszego pomysłu na
przedstawienie samej siebie. Tekst nie jest intrygujący. Ot, poznaję świetną
Kasię. To bardzo dużo, ale napisane w sposób sztampowy.
KONTAKT
(chyba) Zanim jednak napiszesz, zajrzyj
do zakładki "O mnie", aby nie pytać po stu
kroć, czym się interesuję. – (chyba?), po stokroć;
Ach! Byłam na Pyrkonie! Być może nieświadome
się gdzieś minęłyśmy. Świetny pomysł z fragmentem o tym, na jakich imprezach
można Cię spotkać w najbliższym czasie. Przyjemne, jeśli jesteś związana ze
swoimi czytelnikami i znajomymi z blogosfery. Ale Pyrkon skończył się ponad
miesiąc temu. Zaktualizuj dane.
WISHLISTA - AKTUALIZACJA
W tytule zmień dywiz na myślnik.
Chyba nie jestem na czasie. Może za długo na
blogosferze mnie nie było, a może ten czas tak zapieprza do przodu, że stary
człowiek nie nadąża i nawet nie wie o istnieniu takich bajerów jak Wishlista.
Jak sama nazwa wskazuje, jest to lista Twoich życzeń, marzeń i przyszłych
inwestycji. Właściwie ciekawy pomysł, bo potem można odhaczyć to, co już się
posiadło. Miałam taki notesik kiedyś, w którym zapisywałam sobie, co jeszcze
muszę zrobić i osiągnąć. To może faktycznie zmotywować do konkretnego
działania, tym bardziej, gdy masz przy sobie ludzi, którzy Cię wspierają. Mnie
nikt nie wspierał i notesik dawno temu wylądował gdzieś na dnie szuflady.
Na początek parę słów o obecnym wyglądzie
bloga. Zapewniam, że jest on tymczasowy! No bo jakby inaczej. Ja i róż? – Chyba przejdę się na badanie wzroku, bo, jak babcię
kocham, nie widzę tu żadnego różu. Jeśli był na poprzednim szablonie, to
informacja jest przestarzała i myląca. Dobra rada: jeśli piszesz o starych
szablonach, wklej screenshota poprzedniego wyglądu, by czytelnicy mogli do czegoś
odnieść Twoje słowa. A czy w ogóle ta podstrona jest odpowiednim miejscem na
ten fragment?
Wymieniłaś w Wishliście jedynie części garderoby
i łyżwy, które są dopiero na trzecim miejscu, a przecież z większą pasją
opisałaś je niż kapelusz. Marzenie o przyszłej karierze łyżwiarki nie powinno
zostać uhonorowane pozycją pierwszą?
TUMBLR – No, i tu już faktycznie
jest różowo. Jedyna uwaga: ustaw odnośnik, by otwierał się w kolejnej karcie.
POSTCROSSING – Podobna uwaga odnośnie sposobu otwierania.
Brak Ci odnośnika do naszej ocenialni. Akurat ten podpunkt w regulaminie został wprowadzony niedawno, aby zweryfikować tych,
którym naprawdę zależy na naszej pracy, dlatego też nie chciałam już pisać do
Ciebie z prośbą o umieszczenie tego hiperłącza. Twój blog znajdował się na szczycie mojej kolejki, a ocena była prawie skończona. Odnośniki do innych blogów po lewej stronie
prezentują się w porządku, ale jeśli ich liczba wzrośnie, to może pomyśl o
stworzeniu osobnej podstrony z linkami.
No, teraz z czystym sumieniem mogę zasiąść do
oceniania właściwej treści. Nie mogłam się już doczekać! Chcę wiedzieć, o czym
piszesz i w jaki sposób wyrażasz swoje emocje, bo tak estetyczna szata
graficzna, wydaje się, powinna być spójna z prezentowanym materiałem. Zwiastuje coś naprawdę
przyjemnego. Ocenię po jednej wybranej notce z każdego miesiąca bieżącego roku.
Justuj tekst. To rzuca mi się w oczy od samego początku. Raz jest, raz nie ma. Ani w tym konsekwencji, ani estetyki.
MOJA KOLEKCJA POCZTÓWEK
Wybrałam tę notkę, ponieważ wspomniałaś o kolekcji w podstronie o sobie. Zaciekawiła mnie ta myśl. Rozwijasz swoją pasję
i może akurat ten post powinien być uwzględniony również jako podstrona w menu? Zawsze
będziesz mogła ją zaktualizować.
Kiedy zobaczyłam mapkę – uśmiechnęłam się pod
nosem, gdyż była to mapka świata. Nie Polski – czego się spodziewałam. Od razu
pomyślałam, że chwalisz się, z ilu państw już otrzymałaś (pocztą) widokówki.
Gwizdnęłam z podziwu. Lecz niżej przeczytałam, że jednak liczysz też pocztówki
przykładowo z widokiem z Indonezji (zaznaczyłaś na mapce rejon), ale wysłane z Radomia.
To odrobinę rozczarowało. W ogóle
zastanawia mnie fakt, po co właściwie są takie widokówki. Na przykład w kioskach? Dlaczego w
ogóle ktoś sprzedaje w Kościerzynie-Koźlu te pokazujące widok na Wieżę Eiffla? No ja rozumiem, że moje miasto nie ma wiele do zaoferowania prócz memów z Bronkiem, ale żeby od razu reklamować za darmo czyjeś atrakcje turystyczne? Czy może ktoś komuś jednak za to płaci? Są na to dotacje z Unii? Na szczęście wymieniam tylko moje przykłady, Ty nie zszokowałaś mnie aż
taką abstrakcją, chociaż mogłaś podać więcej przykładów widokówek, które posiadasz. I, choć nadziwić się samym pomysłem nie umiem, to posiadasz naprawdę
sporą kolekcję. 207 pocztówek – konkretna liczba! Życzę powodzenia w
dalszym zbieraniu.
w tym jedna zrobiona
z korku
.: korek :.
.: korek :.
mianownik
korek
dopełniacz
korka
celownik
korkowi
biernik
korek
narzędnik
korkiem
miejscownik korku
wołacz
korku
W ogóle fantastyczna sprawa, że proponujesz
wymianę i pytasz o podobne zainteresowania swoich czytelników. Naprawdę jest to
idealny materiał na osobną podstronę.
PIERWSZY TYDZIEŃ FERII
W poprzednim poście nie dałaś mi przesadnych
możliwości ocenienia stylu, jakim się posługujesz. Chciałam przekonać się,
czy równie drobiazgowo, ale nie czasownikowo, opiszesz temat z tytułu. Owszem,
pamiętniki i dzienniki mają to do siebie, że często przedstawia się czytelnikom
pewną sekwencję zdarzeń, ale sęk w tym, by nie zanudzić kolejnym opisem lekcji
matematyki, a potem powrotu do domu i wykonywania kolejnych czynności zupełnie
bezmyślnie (bo w tekście wypchanym czasownikami zwykle do rozwiniętych myśli
nie dochodzi). W takich tekstach najczęściej występują liczne powtórzenia
czasowników być i mieć.
I trzeba jeszcze oświecać, że mieć i posiadać to
nie zawsze są synonimy, zupełnie tak samo jak który oraz jaki.
Chcę sprawdzić, czy potrafisz opisywać z pasją, naturalnie, w sposób
interesujący, ale poprawny i zachęcający do pozostania na blogu dłużej.
Mamy czwartek, kolejny dzień
pierwszego tygodnia tegorocznych ferii zimowych. Mam wrażenie,
że te dwa tygodnie mijają mi szybciej niż zwykle. Być może to dlatego, że
ciągle coś robię. Właściwie dzisiaj dopiero mam taki
dzień(…).
Napisane w sposób prosty. Nieskomplikowany.
Kilka zdań niżej wymieniasz po przecinku, co robiłaś w okresie pierwszych dni
ferii. Sporo tego i notka byłaby dłuższa, gdybyś po drodze choć krótko każdy z
tych punktów opisała odrobinę szerzej. Nie każę Ci pisać rozprawki na ten
temat, ale – całkiem serio – dłużej scharakteryzowałaś
dzień, w którym siedziałaś w domu i oglądałaś "Dlaczego ja?", niż
wcześniejszą wycieczkę na Cytadelę Poznańską.
Nie spodziewam się, że będę osiągać
jakieś sukcesy. – Mowa o jeździe
figurowej. Nie ma to jak samozaparcie. Dziewczyno! Musisz wierzyć, że Ci się
uda, bo z takim podejściem, jakie opisujesz, to daleko możesz nie zajechać. Dąż
z całych sił do tego, co wpisałaś w Wishliście!
Ile z tego wyjdzie - nie mam pojęcia.
Sporo mistrzyń świata jest i tak
młodszych ode mnie - mają po 15-16 lat!
jest monopol - stąd ta cena.
Zamień dywizy na myślniki w ww. zdaniach.
Wszystkie poza tym między liczbami.
W tej chwili poszukuję jakiegoś pen
palsa. –
Czego poszukujesz? Nie rozumiem tego wyrażenia. No dobra, niby "długopis-kolega".
Nawet Google nie
bardzo chciało mi pomóc. Dopiero po którejś przejrzanej stronie dowiedziałam
się od pewnej łaskawczyni, że to „przyjaciel do korespondencji”. To dlaczego w
Twoim zdaniu zabrzmiało mi to jak nazwa przedmiotu? Wielkim ułatwieniem byłoby
spolszczenie tego wyrażenia, by każdy miał pojęcie, o co Ci właściwie chodzi.
Mimo to naprawdę świetnie, że szukasz nowych doświadczeń w swojej ulubionej
dziedzinie i pragniesz dzięki temu jeszcze się kształcić językowo. To naprawdę
dobry argument.
DOPADŁA MNIE CHOROBA
Jeszcze nie spotkałam na Twoim blogu akapitów.
Wszystko zapisujesz jednym ciągiem. Ja wiem, że pamiętnik to forma dość luźna,
ale spróbuj porozdzielać tekst na fragmenty, gdy zaczynasz opisywać inną
sytuację, bo taka ściana tekstu nie wygląda zachęcająco.
Spróbuj też postawić sobie poprzeczkę troszkę
wyżej i opisywać swoje emocje w sposób bardziej przemyślany... Nie, poczekaj!
Wróć! W jakikolwiek sposób – przepraszam za omyłkę. Nie wypisuj
czasowników. Pisz notki o tym, co myślisz na jakiś temat, jakikolwiek,
byleby nie coś w stylu: mam zwolnienie, jestem chora, siedzę
na kompie, szyję, mam sprawdzian, powinnam się uczyć. Powinnam chodzić do
szkoły. Harmonogram
dnia jest fajny, kiedy w tym dniu wydarzyło się coś wyjątkowego, czym naprawdę
warto się podzielić. Czytelnicy sami nie wiedzą, jak skomentować wpis, który
jest zwykłą codziennością. Mierzą się z taką samą, daję słowo, lub okres
szkolny mają już za sobą. Niczym nie zaskakujesz. Jak z szablonem – jest
poprawnie i estetycznie. Ale tylko poprawnie i estetycznie.
W jednym zdaniu napisałaś, że coś masz, na
przykład sprawdzian, w kolejnym zdaniu, by wymienić następną taką rzecz, nie
pisz już: mam jeszcze… ale postaraj się to zastąpić synonimem lub zmienić ogólną konstrukcję zdania, by uniknąć nudnych
powtórzeń. Spraw, by Twój styl nie był taki prosty. Taki strasznie
bezpłciowy. Może wykorzystaj cały swój potencjał, siadaj i publikuj notki
tylko, gdy faktycznie masz o czym pisać, nie wiem, nafaszeruj swojego Bloggera
jakimiś hormonami. Piszesz o książce, ale nie wspomnisz, czy tomiszcze Ci się spodobało. Ani nie polecisz, ani nie odradzisz. Czytałam to i to. Dalej zrobię to i
to...
WIĘCEJ HORMONÓW!
PYRKON 2015
Aż mnie świerzbi, co by o tym poczytać. Sama
byłam i o ewenemencie największego w Polsce konwentu mogłabym napisać esej. Po
Twoich poprzednich notkach domyślam się, jak będzie wyglądać ten post, ale
wiara, nadzieja i miłość do wszystkich żyjątek w blogosferze pozwalają mi nie
wzdychać ociężale przed przeczytaniem całości.
Po pierwsze – techniczne: brak wcięć akapitowych.
Po drugie – liryczne: wstęp zacny. Krótko i
ogólnikowo zaczęłaś od tego, czym jest ten cały Pyrkon. Opisałaś klimat i
ładnie zaczęłaś zmierzać w kierunku odczuć osobistych. Pierwszy akapit podobał
mi się, oj tak. I myślałam, że tu na chwilę przystanę i odpocznę od
czasowników, bo to był świetny moment, by przejść do Twoich odczuć, ale nie.
Połaziłaś i poszłaś na obiad do galerii... Na jakiej podstawie czytelnik ma
zostać zainteresowany tematem? Mogłaś pokazać jakieś zdjęcia, opisać panele,
wymienić postacie, które spotkałaś na swojej drodze. Opisać dokładniej, jak
wyglądały ulice pełne przebierańców. Do tej pory każdy aspekt delikatnie
muskałaś, ale do orgazmu nie doszło. Coś pomruczałaś, wspominałaś i szłaś dalej, naprzód! Hej, przygodo!
Nope, to tak nie działa.
Pamiętaj, że opisywanie odczuć jest naprawdę
mile widziane w pamiętniku, a przecież to właśnie tworzysz. Nie wiem, czy Ci się
podobało. Czy byłaś zachwycona. Czy polecasz i czy wrócisz za rok? Jak podobał
Ci się Poznań w tych dniach? Wśród tych stoisk, których na pewno było więcej niż w galerii handlowej, na pewno znalazłaś coś, co Cię zachwyciło,
zainteresowało, porwało. Bo gdybym nie była, to po Twojej notce pomyślałabym,
że Pyrkon to takie trzy dni w Poznaniu, gdzie ludzie się przebierają za
cokolwiek i kogokolwiek chcą (widziałam faceta-mikrofalówkę, srsly!) i... w
sumie tyle. I generalnie fajnie jest, obiad w galerii też dobry, można sobie
połazić. Gdybyś wspomniała, że wstęp był płatny, to nikogo takim wpisem nie
zachęciłabyś do tego, by kupić drogi bilecik. Właściwie, mi by było szkoda
wywalać sześćdziesiąt złotych, żeby pójść na jeden panel, a potem wyjść z Pyrkonu i pójść
szukać kapelusza po galerii. I nie myśl teraz, że w jakiś sposób wypowiadam się
o Twoim zachowaniu – nie, skąd. Ale sposób, w jaki to opisałaś, nie kusi do
przyjazdu w przyszłym roku.
Niby próbujesz ratować sytuację notki ostatnim
akapitem, że jednak fajnie, że widziałaś jakiegoś robota i dobrze się
bawiłaś... mnie to nie przekonało. Post zbyt chaotyczny. Chciałaś napisać
wszystko na raz, ale w rzeczywistości
nie napisałaś nic.
pojawiło się więcej
stoisk niż jest sklepów w niektórych
galeriach handlowych
– przed „niż” postaw przecinek; Stawiamy go wtedy, gdy oddziela zdania składowe
w zdaniu złożonym. Zdanie składowe można rozpoznać po tym, że zawiera
czasownik.
WYCZIECZKA
DO NOWEGO TOMYŚLA
Ta notka podobała mi się dużo bardziej niż
chaotyczna o Pyrkonie. Zachęcasz. Podajesz ciekawostki: największy kosz z
wikliny na świecie. Nie chciałam za bardzo uwierzyć w to cudo, właściwie podejrzewałam,
że na pewno gdzieś jest większy i trochę podkolorowałaś, ale faktycznie!
Zwracam honor – kosz w Nowym Tomyślu autentycznie jest największy na świecie. Dodatkowo
pokazujesz swoje zdjęcia. I to, trzeba przyznać, bardzo dobre zdjęcia! Jestem
nimi zachwycona. Widziałam też pozostałe z innych notek i wybrałam nawet
swoje ulubione. Samotne drzewo na tle zachodzącego słońca – ma w sobie „to
coś”. Jakąś magię, która mnie urzekła. Wrzucaj więcej fotek, gdyż naprawdę jest się czym pochwalić.
Możesz całkiem poważnie pomyśleć nawet nad galerią w podstronie, bo nie każdy nowy
odwiedzający będzie przeglądał wszystkie Twoje notki od początku, a pewnie ukrywają
się tam równie ciekawe fotografie.
Ale żeby nie było tak idealnie – coś uwielbiasz, robisz zdjęcia, zwiedzasz nietypowe muzea, a jednak nie ma w tym tekście takiej
pasji emocjonalnej, nie angażujesz się w charakterystykę tego, co czujesz, na tyle,
bym mogła stwierdzić, że faktycznie akurat to miejsce polecasz, tam jest
magicznie. Nie wiem, co myślisz. Wiem, co robisz. Trochę mało. Możesz być osobą
wyważoną, oczywiście. Nie chcę z Ciebie robić histeryczki rozchwianej emocjonalnie,
która w każdą wypowiedź wkłada tonę wykrzykników i podnieca się tak łatwo na
widok czegokolwiek – nie. Nie o to mi chodzi, nie zrozum mnie źle. Zależy mi
tylko na tym, aby Twój tekst nie był zbiorem ruchów, ale również przemyśleń na
temat tego, co Cię otacza. Poza tym składnia jest przewidywalna i prosta –
często używasz tych samych spójników, wielokrotnie podobnie budujesz następujące po
sobie zdania: ale, niż, a także; Halo?
Czy słyszał kto o zamiennikach?
Nowotomyskie
zoo nie jest dużo.
– duże.
DWA
TYGODNIE DO KOŃCA
Za dwa
tygodnie będzie piątek. (...) To ten dzień, na który czekałam ja, a także wielu innych uczniów, przez ostatnie kilka
miesięcy.
– czy z jakichś konkretnych powodów już na niego nie czekacie? Nagle przestało
zależeć Ci na wakacjach, rozumiem? A to dziwne, bo niżej masz nadzieję, że będą
udane i cieszysz się z przerwy od kartkówek i sprawdzianów.
No, Skoiastel! Najwyższy czas wziąć poprawkę
zapowiadaną od kilku lat i stworzyć kalendarz wydarzeń, o których piszą
bloggerzy, zakreślając nie tylko Boże Narodzenie, Wielkanoc i Sylwester, ale
również cały tydzień przed wakacjami, po wakacjach, ferie, walentynki, tłuste
czwartki, okres przed maturą i przed testem gimnazjalnym i w ogóle najlepiej
zaznaczyć cały rok, a notki większości blogów naprawdę
wybiegające poza ten schemat zdarzą się... od święta! Cóż za cudowny paradoks mi wyszedł. Z drugiej strony można pisać o wszystkim, chyba
po to właśnie jest internetowy pamiętnik, prawda? Więc mam dylemat i nie wiem,
co z tym fantem zrobić. Nie da się ukryć, że oczywiście ważne jest to, o czym
piszesz. Gdy braknie pomysłów, braknie czytelników.
Masz swoje plany. Dużo planów. Wszystkie
pozytywne i za spełnienie ich wszystkich trzymam gorąco kciuki.
Pozostanę
w granicach naszego (przepięknego!) kraju - Polski. – Dywiz zamień na myślnik.
Cały tekst jest raczej prosty, luźny, swobodny i
nie oznaczałoby to wcale, że masz ubogie słownictwo, gdyby nie fakt, że nie
popisałaś się umiejętnością rozwijania swoich wypowiedzi.
Tak. To się ceni, że potrafisz zwięzłym,
dosłownym sposobem przekazywania myśli opisywać, co w danym dniu robiłaś. Jest
to intrygujące, bo dzięki Twoim relacjom możemy uczyć się od Ciebie, poznawać
miejsca, które już zwiedziłaś. Możemy im się przyjrzeć dzięki publikowanym
zdjęciom. Ale to samo w sobie nie wystarcza. Nie przydarzyło Ci się ani razu trafić
do mojego umysłu i wywołać w nim lawinę przeróżnych przemyśleń. Mam nadzieję,
że nie porzucisz swego pisania ani nie odstąpisz od szczerości, z jaką
wszystko tutaj przelewasz, bo piszesz wprost. Nie owijasz w bawełnę. To też ma swoje plusy i trudno o tym nie wspomnieć. Ale nie
spotkałam się z żadnymi środkami stylistycznymi, no, może poza epitetami. Nie
bawisz się tekstem. Ty tylko piszesz, a mi nie zdarzyło się ani razu uśmiechnąć do ekranu, bo nie ma w tym nic przyciągającego, szczególnego i charakternego.
Czytając Twojego bloga, uczestniczyłam w Twoim życiu prawie że ciałem, ale nie duchem. Wolałabym czytać o Twoich odczuciach, przemyśleniach, chciałabym, żeby wnosiły one coś do mojego życia, zastanawiały i wzruszały. Sprawiały, że miałabym ochotę pozostawić komentarz. A w tym momencie, gdybym była czytelnikiem i miała skomentować jakikolwiek wpis, nie bardzo bym wiedziała, co sklecić. Nie czuję kompletnie nic, jakbym była kamieniem wypranym ze wszelkich emocji w Perwollu Magic. Za mało refleksji było w tym wszystkim, a przecież nie planowałam i wcale nie chciałam utrzymywać pokerowej twarzy. Sama mnie do tego zmusiłaś.
Czytając Twojego bloga, uczestniczyłam w Twoim życiu prawie że ciałem, ale nie duchem. Wolałabym czytać o Twoich odczuciach, przemyśleniach, chciałabym, żeby wnosiły one coś do mojego życia, zastanawiały i wzruszały. Sprawiały, że miałabym ochotę pozostawić komentarz. A w tym momencie, gdybym była czytelnikiem i miała skomentować jakikolwiek wpis, nie bardzo bym wiedziała, co sklecić. Nie czuję kompletnie nic, jakbym była kamieniem wypranym ze wszelkich emocji w Perwollu Magic. Za mało refleksji było w tym wszystkim, a przecież nie planowałam i wcale nie chciałam utrzymywać pokerowej twarzy. Sama mnie do tego zmusiłaś.
SZATA
GRAFICZNA: 9/10
TREŚĆ: 25/40
POPRAWNOŚĆ:
18/20
DODATKI: 7/10
PUNTY
DODATKOWE: 1/5 Za publikację własnych zdjęć.
RAZEM:60/85
OCENA: DOSTATECZNY
Ile trzeba mieć opublikowanych postów, aby zgłosić się do oceny? Zależy to od poszczególnej oceniającej?
OdpowiedzUsuńWiem, że nie przyjmujecie na razie blogów, ale pytam, bo może kiedyś się zgłoszę, jak już otworzycie zgłoszenia.
Każda oceniająca na pewno udzieli Ci szczegółowo innej odpowiedzi. Przykładowo dla mnie mnie tego tekstu nie musi być przesadnie dużo, bo i opowiadań w całości nigdy nie oceniam, i w pamiętniku wszystkich notek od deski do deski nie czytam. Raczej wybieram sobie kilka postów i wyciągam z nich wnioski. Ale im mniej tekstu, trym trudniej je wyciągnąć. Wydaje mi się, że pięć sążnistych notek jest kompletnym minimum i żadna z nas nie będzie się w tej kwestii raczej spierać.
UsuńDziękuję.
UsuńMatko bosko kochano. o_O Ile to ja czasu musiałam czekać na tę recenzję? Teraz żałuję, że zgłosiłam ten blog do oceny (i to jak dawno temu)? Nie, nie dlatego, że dostałam tylko tróję. Dlatego, że ten blog jest cholernie luźny i po prostu stanowi coś w rodzaju brudnopisu. Pisałam o tym chyba w pierwszej notce - to ma być coś luźnego, miejsce, gdzie będę pisać o wszystkim i niczym, o tym, co mi ślina na język przyniesie. Jeśli już jednak ocena została dodana - bardzo za nią dziękuję. Postaram się poprawić niektóre z wymienionych błędów. Może przyda mi się to w innych blogach, które faktycznie robię bardziej dla czytelników (np. takie z recenzjami). Dziękuję.
OdpowiedzUsuńIle czasu? Odrobinkę ponad rok, bo przeczekałaś moją rezygnację z oceniania, powrót, zamknięcie jednej ocenialni, powstanie drugiej... Nikt nie obiecywał gruszek na wierzbie tym bardziej, że każdy orientuje się, jak wyglądała przez dłuższy okres sytuacja panująca na większości ocenialni. Na Shibie pewnie nic by już nie ruszyło, a na WS czekałaś tylko dwa miesiące dlatego, że przed Tobą znajdowały się trzy inne blogi.
UsuńBardzo mi miło, że ocena się nie przydała. To naprawdę świetne uczucie, gdy dowiadujesz się, że zmarnowałaś swój czas, kiedy inni nadal cierpliwie wiszą w mojej kolejce. Dziwne, że narzekasz na czas oczekiwania, skoro ocena tak naprawdę dynda Ci i powiewa :___; #fucklogic.
Nie ma za co, proszę, korzystaj z niej do woli. Popraw sobie niektóre błędy, a niektóre pozostaw na pamiątkę.
Swoją drogą, jedno pytanie: skoro Twój blog stanowi formę brudnopisu, to po jaką mamcię zgłaszasz go do oceny? Nie lepiej byłoby nawet w ostatniej chwili napisać do mnie i zamienić bloga na tego z recenzjami, któremu ocena bardziej by się przydała, skoro i tak już taką drogę przebyłaś od kolejki-do kolejki? Nie musiałabyś czekać "od nowa". Wystarczyłoby powiedzieć, że ocena pamiętnika jest Ci niepotrzebna. Przecież nie pisałabym jej dla siebie.
Generalnie niezamaco.
Zgadzam się z Tobą, Skoiastel. Autorka mogła wcześniej (gdy oceniałaś inne blogi) podmienić bloga na bloga z recenzjami. Nic by się nie stało, skoro Shibuya miała kryzys.
UsuńOj, chyba nie zostałam do końca zrozumiana (prawdopodobnie to moja wina - nie umiem do końca jasno [wiem, powtórzenie] przekazywać swoich myśli). Bardzo dziękuję za ocenę i postaram się wprowadzić pewne zmiany na blogu, które mi zasugerowałaś. Może dzięki temu będzie lepiej.
Usuń"Tylko" nieco ponad rok. Dla mnie to naprawdę dużo. Niestety, nie znalazłam się w owej większości osób, która orientuje się w sytuacji na ocenialniach (tak, wiem, niewiedza utrudnia życie). Przez to, że musiałam tak długo czekać na ocenę, kompletnie o tym zapomniałam i nie spodziewałam się, że jednak mój blog zostanie oceniony. No cóż. Byłam głupia, zgłosiłam więc brudnopis do oceny.
Nie chcę nic mówić, ale niektórzy czekają nawet dwa lata na ocenę, a zdarza się, że po tym czasie nie je dostają, bo ocenialnie upadają. Zresztą, każda oceniająca pisze oceny według własnej woli, nikt jej nie zmusza do pomocy innym. Skoia poświęciła czas, więc mam nadzieję, że jednak to doceniasz, bo naprawdę, nie musiała tego robić.
UsuńCo więcej, informowałyśmy każdego o tym, że powstaje Fuzja, więc wystarczyło odwiedzić jednak stronę podaną w linku i się rozeznać w sytuacji.
Poważnie w naszym pięknym K-Koźlu sprzedają widokówki z wieżą Eiffla? : O
OdpowiedzUsuńNo właśnie dawno temu widziałam na poczcie. I tak mi sie ta sytuacja przypomniała w trakcie pisania oceny :)
Usuń