Adres: Piaskownica wspomnień
Autor: morthowy
morth
Tematyka: pamiętnik/dziennik
Oceniająca: Skoiastel
Gdy wróciłam na mój kochany Śląsk opolski
po małym urlopie w Gdyni, chciałam odpalić komputer, by w końcu dokończyć ocenę
tego bloga. Pech chciał, że dziewięciolatek odmówił posłuszeństwa i uruchamiał
się pięć dni i sześć godzin. Tak. Przeszedł sam siebie, dlatego właśnie ocena
pojawia się z opóźnieniem.
Kręgiem, do którego zaliczyłam Piaskownicę
wspomnień, są pamiętniki/dzienniki. Można to nazwać, jak się komu podoba, a
z doświadczenia oceniającej mam świadomość, że przygarnęłam pod swoje skrzydła
kota w worku. W głównej mierze bloggerzy potrafią opublikować wszystko, co
tylko nawiedzi ich głowę; strach się bać, co nie?
Po załadowaniu się szaty graficznej
zauważyłam pastelowy nagłówek. Niebanalny, bo można by pospieszyć się z osądem
i stwierdzić, że nie ma nic wspólnego z piaskownicą. Kto spodziewałby się może
dzieci bawiących się na placu zabaw? Zbyt sztampowe. A Twoje takie nie jest.
Fakt, mamy dziecko, które gra na pianinie. Nie widzimy jego twarzy, możemy więc
wyobrazić sobie, że to ktokolwiek z nas. Patrzę na nagłówek i cofam się w
przeszłość. Jego plusem są kolorystyka i delikatność dłoni, która stworzyła ten
obrazek. Wygląd sugeruje, że ktoś się bardzo namęczył z opcją pędzla w jakimś
profesjonalnym programie graficznym. Nie znam się na procesie tworzenia takich
nagłówków, bo nie jestem grafikiem, ale przykuł on moją uwagę, jest estetyczny
i przyjemnie się na niego patrzy. A dla mnie to najważniejsze.
Wędruję suwakiem w dół. Czerwona, prosta
czcionka w menu, wąski spis treści, układ jednokolumnowy. Przy takim układzie
liczy się, aby nie namieszać i szczególnie nie zbombardować czytelnika
nadmiarem zakładek, odnośników i ozdobników odwracających uwagę. Tym bardziej,
że Twoja jedyna kolumna nie jest zbyt szeroka. Usunęłabym oznaczenia „Strony” i
„Archiwum bloga”, gdyż to pierwsze jest logiczne, a drugie się powtarza, bo ten
sam napis widnieje ciut niżej, na szerokiej liście.
Nie chcę, by zabrzmiało to seksistowsko,
ale łatwo rozpoznać, nawet nie bacząc wcześniej na Twój pseudonim, że autorem
bloga jest mężczyzna. Wszystko jest tu nieskomplikowane, ramki ostro
zakończone. Brak jakichkolwiek efektów, prócz tego w menu. Barwy ciemne, nie
mające już nic wspólnego z nagłówkiem – nawet najmniejszego akcentu – oraz
prosta, czytelna czcionka. Cieszę się, że nie natrafiłam na kolejny pamiętnik
zakochanej nastolatki. W szacie graficznej Twojego bloga widać dojrzałość i
rozsądek.
Na stronie głównej znajduje się tylko
jedna, najnowsza notka. Brak jakichkolwiek pierdół po prawej i lewej stronie
sprawia, że łatwo skupić się tylko na poście. Niżej znajdują się tagi i… dalsza
część nagłówka. Wow! Pierwszy raz spotykam się z czymś takim, ale ramka
niepotrzebnie się zwęża. Wystarczyłoby odrobinę powiększyć drugi obrazek.
Niżej już tylko:
Odnośniki do Twoich stron, linki,
obserwatorzy. Pod nimi umieściłeś ledwo dostrzegalne tło. Polecam je albo
rozjaśnić, albo zlikwidować. Obecne nie robią na mnie żadnego wrażenia. Ni w
kij, ni w oko.
Zapoznam się z notkami opublikowanymi w
tym roku.
7.01.2015 `cześć ludzie, dziękuję
wszystkim
Świetna notka – co tu dużo mówić. Ładnie
opisana, składnie, chronologicznie i z sensem. Jest wstęp, jest rozwinięcie,
jest puenta. Kartka z pamiętnika nie należy do typowych. To historia napisana
tak intrygująco, że chciałoby się w komentarzu pod nią zadać Ci dwudziestkę
pytań na wstępie. Bo czytelnik tak naprawdę lubi zadawać pytania, nieważne,
czy chodzi o książkę, e-booka, bloga czy gazetę. Czy pamiętnik, czy reportaż,
czy powieść. To nie ma znaczenia. A jeżeli czytelnik jest skłonny je zadać i aż
go kusi, by dowiedzieć się przynajmniej, co było dalej, to znak, że tekst jest
dobry.
25.01.2015 `dzień dobry, czy kocham cię?
Zapomniałeś o justowaniu.
Przecinek w tytule niepoprawny.
Przecinek w tytule niepoprawny.
Mam wrażenie, że znowu obojętnieje na
ludzi. – ę;
Zawsze zastanawiali mnie ludzie, którzy
są w stanie (i którzy potrzebują) dużo kontaktu z innymi
ludźmi. – są w stanie „jakim?/co zrobić?” (i
którzy potrzebują dużego kontaktu z innymi ludźmi). – ten „duży
kontakt” też mi nie pasuje. Ten kontakt powinien być może lepszy,
intensywniejszy, wzmocniony, a niekoniecznie duży;
które niezależnie od tego, co druga osoba
robi dalej będą twierdzić, że jej potrzebują – które (niezależnie od tego, co druga osoba robi)
dalej będą twierdzić, że jej potrzebują – tak bym to rozwiązała. Lub za pomocą
myślników.
Tematyka zachęcająca do przemyśleń. Z
jednej strony tak, z drugiej inaczej. I trzeba się zastanowić, jak to jest w
rzeczywistości. Czy czytelnik ma faktycznie taki sam pogląd, a może widzi to
inaczej i opisze swoje refleksje w komentarzu? Kilka osób właśnie tak zrobiło.
Wprawdzie temat-rzeka, bo każdy z nas może mieć swoje, zupełnie inne zdanie na
tak szeroką kwestię. Post nie ma w sobie też takiego polotu, który bardziej
przykuł moją uwagę w opisie konkretnej sytuacji z Twojego życia, jak to się
stało w notce o Sylwestrze. A jednak fajne jest to, że poprzednio czytałam opis
dnia i zachowań, połączonych z Twoimi emocjami i przemyśleniami, a tu miałam
czystą refleksję, bez określonego wydarzenia. I też się sprawdziłeś. I ja to
kupiłam.
31.01.2015 Przez filmy z morthem -
"Haker"
Niepoprawny cudzysłów – winno być „Haker”. I zamień dywiz na myślnik.
Czy to tytuł notki, który można spotkać we
wszystkich Twoich recenzjach filmów opublikowanych na tym blogu? Dobrze by było
mieć taką właśnie sagę: „Przez filmy z morthem”. Brzmi prosto, ale nie
sztampowo, a od razu wiemy, z czym mamy do czynienia.
Czytając pierwsze słowa zapowiedzi filmu byłem na
tyle zaintrygowany – brak przecinka w zdaniu
z imiesłowem przysłówkowym;
główny bohater, siedzący w więzieniu Nick
Hathaway – dlaczego to brzmi jak nazwa
więzienia, a nie imię bohatera?
Jaki jest finał, zdradzać nie będę. - I wielkie Ci dzięki! Co z tego, że
zdradziłeś to, co zdarzyło się w centralnej części produkcji. Wątek miłosny
pomiędzy bohaterami X a Y? Nie musiałeś podawać, kim była wybranka serca.
Zaznaczyłeś, że to żaden spoiler, bo widać to początku filmu. To żadne wytłumaczenie,
by popełniać tę samą gafę, co twórcy filmu i aktorzy. Jeśli inni kradną, to ja
nie muszę kraść. To nie Twoja wina, że wątek był słaby, tylko wina twórców.
Mogłeś to zauważyć, omijając spoilery, bo o tym, że „Tobi” to „Obito”, huczał
cały Internet, a mimo to w tym właśnie momencie mogłam zepsuć komuś
nieoświeconemu zabawę z oglądania Naruciaka. Innych bohaterów imion nie
wymieniłeś, ale nie uważasz, że lepiej byłoby w ogóle nie wspominać o sytuacji,
w jakieś się znaleźli? Poza tymi niedogodnościami, jak na amatorską recenzję,
wyszło całkiem nieźle, ale wziąłeś pod uwagę zbyt mało aspektów, na które
składa się film (tj. gra aktorska, światła, ścieżka dźwiękowa, dialogi, tło
etc.).
prawdopodobnie będziecie wiedzieli o co mi
chodzi – będziecie wiedzieć, brak
przecinka;
Audiolog doceniam.
11.02.2015 `krzycz, może ktoś cię usłyszy
Sugerujesz już na wstępie, że nie sięgasz
po książki, bo Zmierzch jest kiepską produkcją? Co to za
wymówka?
jedną z jego powieść w bibliotece szkolnej – powieści;
Zdecydowanie lepiej Ci wyszła recenzja
książki niż filmu. Od razu chciałabym po nią sięgnąć, bo opisujesz swoje
odczucia bardzo charakterystycznie. Nie trzymasz ich na wodzy. Widać, że mocno
się ekscytujesz, gdy o niej piszesz i czytelnik chce dowiedzieć się,
co takiego jest w tej książce, że wywołuje aż takie emocje. Polecasz ją każdym
słowem.
Choć przez Twoje biadolenie, bo Blaze
skończy tak, że aż ściska serce – od razu włącza mi się spoiler alert. Chcę być
czujna, ale i tak muszę przeczytać tę notkę, by opisać odczucia w ocenie. Matka
taka i taka, ojciec taki i taki, dzieciństwo takie i takie. Już przez takie
wskazówki inteligentnemu czytelnikowi przedstawisz aspekty, które ukształtowały
bohatera w taki i taki sposób, i, choć wydaje Ci się, że nie zdradziłeś o nim
niczego, to zdradziłeś już prawie wszystko.
4.03.2015 Wśród gier skacze morth - Heroes
of the Storm
Znów dywiz.
Niestety nie jestem fanką gier
komputerowych. Jeżeli chodzi o RPG, osobiście kojarzę tylko te praojcowskie
formy gier fabularnych, w których bohaterowie siadają przy stole z woreczkiem
kości i nie dysponują niczym więcej prócz swojej wyobraźni i „K100”. Na pewno
rozwija to bardziej niż komputerowe odmiany, aczkolwiek nie mnie oceniać. Ale
faktem jest, że gry wymienionej w tytule notki nie znam.
Na pewno czytelnicy bardziej zaznajomieni
z tematem podziękują Ci, że poruszyłeś tak wiele aspektów, jednak zastanawiam
się, czy nie są one posmyrane jedynie częściowo, na pół gwizdka? Byłam ostatnio
na konwencie i spotykali się tam ludzie z całej Polski, a tematem kilku paneli
była gra League of Legends. Dyskusjom nie było końca, szczególnie
jeśli chodziło o porady dla nowych graczy. Warto byłoby wspomóc tych, których
już zachęciłeś do rozgrywki.
11.03.2015`powiedz mi
coś, misiaczku. AŁA, co tak ostro?
Uważam się za osobę szczerą.
...
Dalej uważam siebie za osobę szczerą.
Te kilka zdań o kreatywności, lubieniu
ludzi i spoufalaniu się, by znaleźć pracę, w przeciągu kilku chwil poświęconych
na ich napisanie nie mogłoby zmienić Twojego stosunku do siebie.
Przedstawiasz swój sposób widzenia klarownie i, owszem, brutalny. Ale dzięki temu trafiasz do odbiorcy i nie
lejesz wody. Każde zdanie jest przemyślane. Trafiasz w czuły punkt osób, które
nie będą się z Tobą zgadzać i zmuszasz ich tym do skomentowania wpisu. To samo
tyczy się tych drugich, którzy przyznają Ci rację. Twoje notki są skonstruowane
w taki sposób, że trudno przejść obok nich obojętnie. Wzorujesz się też na
przykładach z życia, uzupełniasz zdania własnymi doświadczeniami, aby nie stały
się pustymi frazesami bez pokrycia. I bardzo dobrze.
Podoba mi się tytuł notki – jest adekwatny
do tego, o czym piszesz.
przyjaciel powie nam co sądzimy – powie nam, co sądzimy;
27.03.2015 `wsparcie w
rodzinie? pukasz do złych drzwi
Wyjustuj tekst.
Strasznie dużo czasu temu – strasznie dawno temu;
Pomagała iść w tą lub w tamtą – tę i tamtą;
robiła picie – brzydki kolokwializm;
Bardzo osobisty wpis. Podzieliłeś się
częścią swojego życia. Nie chcę tego w żaden sposób komentować. Początek jednak
nie jest zbyt dopasowany do reszty. Chciałbyś wierzyć, że wybieramy sobie
własną drogę… nie widzę związku z opisem K. Nie odnalazłam w tekście puenty, która mogłaby
się wiązać z pierwszą myślą. A może po prostu za słabo to powiązałeś.
10.04.2015 `przemowa
motywacyjna
Świetny kopniak w tyłek dla siebie samego
i przy okazji dla innych, którzy też marzą, ale nie bardzo mają jeszcze
świadomość siebie oraz czują się stłamszeni i bezsilni. Mądre, pochwalam!
Świetnie, że potrafisz wyrazić to, co czujesz. Jesteś w stanie zrobić z
trywialnego rozważania na tematy egzystencjalne coś sensownego. Nie jest to
styl uderzający, krzyczący i ostro motywujący czytelnika do działania, aby
zarazić go Twoją energią, ale jesteś na dobrej drodze, aby tak było. Wyrażasz
się poprawnie, prosto z mostu, lecz mało w tym poście ekspresji. Dużo więcej realistycznych
doświadczeń i ostrzeżeń dla tych, którzy również nie wiedzą do końca, co ze
swoim życiem zrobić i jak dążyć do spełnienia swoich marzeń bez względu na
wszystko i wszystkich. Już prawie zarażasz energią, ale jeszcze nie porażasz.
reflektujesz się i zastanawiasz co w
zasadzie chcesz robić w swoim życiu. –
brak przecinka;
Przecież tam właśnie ludzie płacą za
oglądanie gier, płacą.
26.05.2015 `psycho
Wyjustuj tekst.
Straszne ogólniki. Coś o liście do kogoś.
Przeżywasz, że zawarłeś w nim fragmenty, których się wstydzisz, a sama idea
napisania wiadomości była nierozsądna. Zaborczość można interpretować na wiele
sposobów – w zależności od sytuacji. Punktów odniesienia. A Ty nie opisałeś
dokładnie sytuacji. Ona się zaczęła i skończyła na Twoim „no właśnie”. Trudno
coś doradzić na podstawie tych ogólników.
Równie trudno wychodzi mi wyciąganie
wniosków z drugiej części, w której opisujesz sytuację nieco dokładniej,
starając się nakreślić ją czytelnikowi. Najpierw mam się wczuć w osobę, która
wysyła list. Jestem w tym momencie więc w Twojej sytuacji. Ale potem następuje
kilka powtarzających się czasowników i nagle staję się pod koniec osobą, która
ten list odbiera. Namieszałeś, oj namieszałeś. A przez to na końcu zadajesz mi
pytanie, czy bym wyśmiała… ale nie wiem kogo. Osobę, która pisała, czy która
odbierała wiadomość?
28.05.2014 Oddaj krew dla Lucyny
Barskiej-Fijałkowskiej!
Pozytywny post! Niby tak niewiele, bo
tylko kilka zdań, a jednak filantropijny charakter notki wywołuje uśmiech i
pozostawia w czytelniku miłe wrażenie. Na początku jednak sugerujesz, że jeśli
ktoś nie chce oglądać filmiku, może dowiedzieć się o sprawie z Twojego posta.
Przykładowo nigdy nie oddawałam krwi i chciałabym dowiedzieć się, gdzie mogę ją
oddać. Podejrzewam, że ta informacja znajduje się w filmiku, ale celowo go nie
obejrzałam przed dokończeniem notki, aby upewnić się, że nie ma jej w Twoim
wpisie. Mogłeś podać również numery telefonów odpowiednich służb, pomocną
infolinię – tego w Polsce jest całkiem sporo. Lub przynajmniej inne namiary –
chociażby odnośniki do adekwatnych stron internetowych.
.: ZAWARTOŚĆ MENU :.
- Autor & Skąd pomysł na bloga –
Kilka zdań o Tobie, Twoich zainteresowaniach.
Zaproszenia do wspólnych gier. Bardzo sympatycznie, spodziewałam się tylko
wytłumaczenia idei, z której zrodził się Twój pseudonim. Nie jest to oczywiście
żadnym obowiązkiem, ale ta kwestia zwyczajnie mnie zainteresowała. Kilka zdań
niżej argumentujesz, dlaczego właśnie publikujesz. Adres wytłumaczyłeś, podając
odpowiedni załącznik do utworu muzycznego. Wskazujesz również możliwości
skontaktowania się z Tobą. Czyli standardowa podstrona – nic nie razi, ale też
nie ma większego szału.
czujemy się jak nowo narodzeni. –
nowonarodzeni (http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/nowo-narodzony-a-nowonarodzony;5756.html)
- Linki – to, co w nazwie; załączniki estetycznie
podzielone.
- Gry i filmy – spis zrealizowanych i jeszcze nierozpoczętych
recenzji; dziwne, że nie znajduje się tu również dział książek.
- Tak mnie znajdziesz – czyli hasła, które wpisywali ludzie w
przeglądarce, poszukując tego bloga; bardzo pozytywna podstrona. Śmiechłam.
Piszesz poprawnie, klarownie. Potrafisz
korzystać ze środków stylistycznych rozwijających Twoje wypowiedzi. Poruszasz
wyobraźnię czytelnika. Zmuszasz do refleksji i zachęcasz do dzielenia się w
komentarzach przemyśleniami. To cechy, które powinien zawierać dobry pamiętnik.
Dodatkowo opierasz się często na bardzo prywatnych doświadczeniach,
argumentując swoje stanowisko w poruszanych kwestiach. To się naprawdę ceni.
Niewiele Twoja praca ma wspólnego z dziennikiem, gdyż nie napotkałam na żadną
notkę od A do Z przedstawiającą Twój cały randomowy dzień. Nie zasypujesz
czytelnika czasownikami. Zadajesz pytania, często retoryczne. To bardzo dobry
blog. To w dużej mierze dzięki tematyce. Nie lejesz wody. Nie tworzysz długich
poematów. Konkretnie, na rzucony temat, bardzo rzadko spotykany na innych
blogach.
Ale to nie jest tylko pamiętnik. Kilka
notek jest recenzjami książek, filmów i gier. Czytelnicy wyciągają więc z niego
również interesujące zagadnienia. Poznają nie tylko Ciebie, ale i reklamowany
przez Ciebie produkt. A robisz to bardzo żywiołowo, nie z jedną nutą, lecz całą
pięciolinią pasji. Autorzy tych produktów powinni Ci za to płacić. Ale uważaj
na spoilery. Niektórzy są na nie dużo bardziej wyczuleni. Potrafisz też jasno
wytłumaczyć, co Ci się nie podoba. Nie owijasz w bawełnę. Jeśli film ma słaby
scenariusz i obsadę albo nie odpowiada Ci tworzenie „kółek wzajemnego
adorowania” wśród znajomych, nie pieścisz się i nie bawisz w dobieranie eufemizmów.
Czasami (jak było w przypadku filmu) zapominasz o argumentacji. Coś jest złe,
to jest. Nie chce Ci się dłużej tłumaczyć dlaczego. Rzucasz jakieś ogólniki,
ale właściwie mało w tym konkretnego, dłuższego opisu.
Na szczęście jesteś w formie. Notki pojawiają
się często (nieregularnie – czasem jedna w miesiącu, czasem trzy), do
najkrótszych i wymuszonych też nie należą. Masz ciekawy styl budowania zdań.
Budowania w nich napięcia, że czytelnik zawsze doczyta notkę do końca. Piaskownicę
wspomnień można z ręką na sercu zaliczyć do udanych, naprawdę
potrzebnych i wyjątkowych produkcji.
SZATA GRAFICZNA: 8/10
TREŚĆ: 34/40
POPRAWNOŚĆ: 17/20
DODATKI: 10/10
PUNTY DODATKOWE: 0/5
RAZEM:69/85
OCENA: DOBRY
Kogo ja widzę... ;)
OdpowiedzUsuńCześć Daf :*
UsuńJeśli chodzi o justowanie, to zacząłem to robić stosunkowo niedawno i dalej nie mogę przywyknąć do tego typu działania ;D. Zdarza mi się haniebnie o tym zapomnieć, mam nadzieję więc, że faktycznie będzie się zdarzało to coraz mniej.
OdpowiedzUsuńSzablon nie został stworzony przeze mnie, więc mankamenty, jakie niewątpliwie posiada są kwestią już wykonawczyni. Prawdę mówiąc to, na co zwróciłaś uwagę - zwężająca się dolna część dalsza nagłówka nie boli mnie aż tak bardzo, chociaż faktycznie, mogłaby być szersza. Ale może wtedy jakościowo wypadało to kiepsko, trudno mi stwierdzić, jako że aż tak z grafiką zaprzyjaźniony nie jestem.
Nawet nie wiesz jak ciężko znaleźć jest jakiś interesujący szablon, który nie byłby po prostu babski ;D. To tragedia, powiadam.
Dziękuję za te drobne uwagi odnośnie spojlerów. Staram się manewrować w ten sposób, aby nie zdradzać zbyt wiele, ale przedstawić mój punkt widzenia. Nie zawsze się to udaje, niekiedy przez wzgląd na materiał, nad którym pracuję - ciężko nie spojlerować w emocjonalnym tekście tuż po przeczytaniu "Blaze'a".
Poza tym, zdziwiło mnie, że Ciebie zdziwił brak odnośników do książek. Nie każdy czyta ich tyle, aby coś takiego tworzyć. Szanuję to, że w końcu jest moda na zagłębianie się w słowo pisane, ale robię to wystarczająco rzadko, aby czuć się zwolnionym z zakładania konta na lubimyczytac (na przykład).
Dzięki wielkie za opinię. Szczególnie, że czekałem na nią ponad pół roku ;D Pozdrowienia!
PS 69. Przypadeq? Nie sondzem.
UsuńCieszę się, że choć odrobinę mogłam pomóc :)
UsuńW kewstii odnośników do książek - chodziło mi bardziej o umieszczanie w zakładce "gry i filmy" hiperłączy do Twoich postów z napisanymi recenzjami. Oczywiście zakładając, że masz ich konkretną ilość recenzji książek :) pod "zrealizowanymi".
Och, taki ładny ten przypadeczek ^^ faktycznie.
Wcześniej nie zwróciłam na niego uwagi :)
Jeśli chodzi o książki, to w zasadzie żadna recenzja nie powstała - tylko to, o Blaze. Swego czasu był taki dział z co ciekawszymi postami, które traktowały nie stricte o tym, że mam doła i życie jest smutne, a o konkretnym temacie - o zmianie nastawienia do, na przykład, Władcy Pierścieni i co za tym idzie fakt, iż ludzie zmieniają swoje poglądy itd. Uznałem to jednak za niepotrzebny zapychacz Menu i po prostu już tej podstrony nie ma ujawnionej.
UsuńJa też nie zwróciłem, dopiero jak drugi raz spojrzałem ;)